Październik, 2013
Dystans całkowity: | 362.76 km (w terenie 58.00 km; 15.99%) |
Czas w ruchu: | 18:20 |
Średnia prędkość: | 19.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.40 km/h |
Suma podjazdów: | 5092 m |
Suma kalorii: | 14930 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 72.55 km i 3h 40m |
Więcej statystyk |
Książ po pracy
-
DST
8.92km
-
Teren
8.00km
-
Czas
00:43
-
VAVG
12.45km/h
-
Kalorie 464kcal
-
Podjazdy
220m
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
szybko po pracy na bika
niestety szybko się ściemniło w lesie
/6771062
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
w towarzystwie książański
-
DST
18.44km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
10.85km/h
-
Kalorie 958kcal
-
Podjazdy
661m
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
rekreacyjnie z towarzyszką Katarzyną
/6771062
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Sowie
-
DST
96.25km
-
Teren
40.00km
-
Czas
06:30
-
VAVG
14.81km/h
-
Kalorie 4701kcal
-
Podjazdy
2219m
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
w założeniu jak najwięcej terenu i dużo kręcenia po Sowie, założenia założeniami a wyszło oczywiście inaczej. początki dobre, daisy, podjazd pod Modliszów a potem Glinno i Przełęcz Walimską szybko osiągnięte. Potem na sowę niebieskim, troszeczkę kłopotów sprawiły mi kamienie ale o wiele więcej kłopotów było z błotem. Po przekroczeniu patelni mistrzów, gdzie znów nieświadomie trafiłem na jakiś rajd zamierzałem podjechać żółtym pod sowę ale to chyba było nie wykonalne, podjechałem ile się dało, liści pełno, w końcu wybrałem jakąś poprzeczną drogę i kierowałem się skrajem góry gdzieś w stronę Bielawy. Po wielu kilku kilometrach wpadłem na szlak, chyba znów niebieski, prócz jednego momentu gdzie było pełno głazów, to szlak do podjechania jak najbardziej. Na szczycie pełno osób, zaopatruje się w wodę z wieży i kieruję się w stronę Kalenicy czerwonym szlakiem. Dość fajny, przypomina w pewnych momentach zjazd ze Ślęży, dziekówa za to, że dzień wcześniej Szopen pomógł mi przy amorku bo inaczej ręce by mi odpadły, sam też zrobiłem hamulce więc zjazd był git przyjemny. Dojechałem na przeł. Kozie Siodło ale z niego szlaku na kalenice nie było. Więc ruszyłem na przełęcz Jugowską. Stamtąd był czerwony na Kalenice ale ja już czasu nie miałem powoli. Zauważyłem dwóch jeźdźców, którzy skręcili w fajną dróżkę, choć nie wiedziałem dokąd prowadziła to zabrałem się z nimi. Trasa piękna, nie wiem czy to będzie jakaś nowa droga czy nartostrada ale póki co do jazdy rowerem jest super. Wiedziałem po kierunku jazdy, że zbliżam się do Nowej Rudy co nie było w moim planie. Skręciłem w którymś momencie do Jugowa i wyjechałem na asfalt. W drodze powrotnej czekała mnie wspinaczka na przeł. Sokolą, która ostatecznie mnie wymęczyła, potem już się wlekłem do domu.
niezrealizowane cele: Kalenica, Sokół
/6771062
Kategoria Dłuższe trasy
Dookoła Ślęży
-
DST
100.55km
-
Czas
03:47
-
VAVG
26.58km/h
-
VMAX
63.40km/h
-
Kalorie 3600kcal
-
Podjazdy
539m
-
Sprzęt Bestia
-
Aktywność Jazda na rowerze
z rana podjechałem do Świdnicy na amatorską ligę koszykówki, po ciężkich bojach wygraliśmy, sama gra moja ostatnio woła o pomstę do nieba, kolejne wytłumaczenia okazują się błędne a prawdziwy problem jest w głowie a dokładniej w myślach, może się ułoży zobaczymy. Po meczu kolega ze Świebodzic dojechał i zrobiliśmy trasę wokół Ślęży, dobrze się jechało, ja byłem doskonale rozgrzany, wiatr w twarz ale jakoś się jechało. Szybko osiągamy przełęcz Tąpadła. Mieliśmy okrążyć Borzygniew ale baliśmy się podłoża do jazdy, w tamtym roku były płyty więc szkoda rowerów. Zdecydowaliśmy się przejechać obok przez Maniów i Domanice a potem spokojny płaski wietrzny powrót do domu.
/6771062
Kategoria Dłuższe trasy
Skalne Miasto
-
DST
138.60km
-
Czas
05:38
-
VAVG
24.60km/h
-
Kalorie 5207kcal
-
Podjazdy
1453m
-
Sprzęt Bestia
-
Aktywność Jazda na rowerze
jakiś jeden z zeszłorocznych planów, plany z terenu niestety muszę odłożyć na przyszły rok bo rower górski po bardzie nie może dojść do siebie. skalne miasto zwiedzone tylko z asfaltu, miałem wspiąć się na krzyżowy virch ale przejechałem i nawet nie zauważyłem go niestety. w Lubawce w końcu przez przypadek podjechałem do skoczni narciarskiej - nawet daje rade. asfalt z Jawiszowa do Kamiennej Góry jest beznadziejny, nie wiem co ktoś z nim zrobił. pod sam koniec nawet łapały mnie skurcze jedne, a został podjazd po Cieszów ale jakoś się doczołgałem. dane z endo lekko się nie zgadazją z licznikiem ale potem zaktualizuje dane. Było dobrze pogoda no i nowy rekord i średnia jak na te warunki i podjazdy z dwoma tarczami z przodu.
/6771062
Kategoria Dłuższe trasy