Wpisy archiwalne w kategorii
Dłuższe trasy
| Dystans całkowity: | 8513.31 km (w terenie 624.56 km; 7.34%) |
| Czas w ruchu: | 377:15 |
| Średnia prędkość: | 20.96 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 83.10 km/h |
| Suma podjazdów: | 83441 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 161 (84 %) |
| Maks. tętno średnie: | 131 (68 %) |
| Suma kalorii: | 213965 kcal |
| Liczba aktywności: | 110 |
| Średnio na aktywność: | 77.39 km i 3h 46m |
| Więcej statystyk | |
Na Jawor i Mściwojów
-
DST
69.14km
-
Czas
02:33
-
VAVG
27.11km/h
-
VMAX
52.30km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
155( 81%)
-
HRavg
122( 63%)
-
Kalorie 729kcal
-
Podjazdy
279m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 listopada 2025 | dodano: 08.11.2025
Wyjazd weekendowy z Mikołajem, na płasko w stronę Jawora i Mściwojowa, szło nam za dobrze, okazało się że mamy lekki wiatr w plecy. W Jaworze mały problemy ze znalezieniem sklepowego płaza by napić się kawy. Było dość ciepło a ja po jeździe w Góry Sowie nie zrobiłem prania więc jechałem na długo, a szkoda, rękawki i nogawki byłyby idealne. Zajechaliśmy na moment do Kościoła Pokoju w Jaworze, w sumie wiem gdzie stoi ale nigdy tam wcześniej nie podjechałem więc pamiątkowa fota.

W Mściwojowie przerwa, nie wiem jakim cudem ale tam w ogóle nie wiało. Poleżałem na leżaczku w słońcu, o mało co nie zasnąłem, w sumie jechałem po 12 godzinnej nocce. Byłem zmęczony potem w domu podczas zabawy z dziećmi nie odcinało prąd, oko leciało.
Kategoria Dłuższe trasy
Palczyk + Przełęcz Sokoła + Przełęcz Jugowska
-
DST
83.71km
-
Czas
03:24
-
VAVG
24.62km/h
-
VMAX
54.07km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
HRmax
161( 84%)
-
HRavg
131( 68%)
-
Kalorie 1035kcal
-
Podjazdy
1200m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 listopada 2025 | dodano: 07.11.2025
Udało się wyskoczyć w nasze Sowie Góry zanim opadły wszystkie liście. Podróż przez mój ulubiony Palczyk od Dziećmorowic. Potem podjazd pod Przełęcz Sokolą ale nie główną drogą przez dziury tylko zrobionym asfaltem równoległą drogą zaraz obok głównej. Brak aut i przejazd obok Włodarza, potem na główną i przejazd obok Sztolni Walimskich. Ostatnia trudność to podjazd na Przełęcz Jugowską jednakże od tej strony to żaden problem. Zjazd jak zwykle w moim wydaniu, mógł być szybszy i bardziej dynamiczny ale wiele zakrętów plus mokre fragmenty drogi skutecznie mnie odstraszały od szarżowania. Potem przejazd do Świebodzic z wiatrem w plecy, niestety za Pieszycami trafiłem na ciągnik z przyczepką, nie miałem jak go wyprzedzić, duże kilometry się za nim ciągnąłem.
Kategoria Dłuższe trasy
Chełmiec z Mikim
-
DST
46.70km
-
Czas
02:33
-
VAVG
18.31km/h
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 września 2025 | dodano: 24.09.2025
Odkurzony rower górski. Już dawno nigdzie nim nie jeździłem, nie było jednak wyboru, wiatr chciał urwać głowę. Ponadto wstałem rano po imprezie - sezon 40 - stek czas zacząć. W głowie lekko szumiało z rana ale po kilku kilometrach gdzie się wypociłem było już okej. Sam wjazd od strony Dworzyska, bardzo przyjemny, potem już głównym szlakiem na Chełmiec, dużo ludzie nawet się wybrało na górę, pogoda piękna, ostatni powiew lata 2025. Szybki wjazd i zjazd, oboje wraz z Mikołajem na wąskich oponkach, Miki na gravleu dawał radę zjeżdżać, ja miałem momenty zawahania, za dużo luźnych kamieni na szlaku. Dojazd do domu przez Szczawno Zdój - deptak i następnie Park Książański. Dawno mnie tu nie było, zapomniałem jak to jest, kiedyś w parku była niemal każda jazda, teraz to rzadkość.
Kategoria Dłuższe trasy, KSP
Na Chełmiec z Mikim
-
DST
46.70km
-
Czas
02:33
-
VAVG
18.31km/h
-
VMAX
48.10km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1991kcal
-
Podjazdy
742m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 września 2025 | dodano: 20.09.2025
Odkurzony rower MTB, do tego stopnia, że zapomniałem że mam na nim opony typu gravel więc słabo jak na górki. W sumie to Mikołaj wjechał i zjechał na gravelu więc się da. Ale jechaliśmy główną drogą na szczyt, nic skomplikowanego, no może zjazd w kilku miejscach był sypki tłuczeń. Wjazd przez Szczawno Zdrój - Restauracja Babinicz, powrót przez zatłoczony Książański Park Krajobrazowy
Kategoria Dłuższe trasy, KSP
Objazd trasy Górskich Szosowych Mistrzostw Polski w Leszczynie
-
DST
109.40km
-
Czas
04:01
-
VAVG
27.24km/h
-
Podjazdy
807m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 września 2025 | dodano: 14.09.2025
Co za trasa perełka ale ale....
...kolega przeglądając swój dysk natknął się na link do mojego bloga z naszego wyjazdu nad morze, dokładnie 10 lat temu. Przeczytał cały wyjazd, szczegóły wpisu przypomniały mu nasze przygody a kilka rzeczy pamiętał zupełnie inaczej. Dlatego postanowiłem wrócić, do słowa pisanego, ponieważ pamięć jest ulotna a od 2019 kiedy dokonałem ostatniego wpisu tutaj wiele się wydarzyło, w życiu prywatnym i tym rowerowym.
Zmieniłem rower, więcej jeżdżę na rowerze szosowym. Przede wszystkim jestem ojcem już dwójki chłopaków, w tej chwili Stasia l. 9 i Kacpra l. 5.
Nie wiem czy kiedykolwiek uda się nadrobić te wszystkie wycieczki dodając do tego aktualne wpisy, jednakże chciałbym znów przeczytać swoją podróż ze szczegółami po 10 latach, jest to duży fun dla mnie.
Dalej jestem fanem kolarstwa i koszykówki, świeżo co po oglądaniu naszej kadry w spodku, który wiadomo odleciał. Trafiłem na mecz POLSKA - IZRAEL, co to były za emocję, ciężko to opisać. Byłem z żoną synem Stasiem i Filipem, szwagierki synem. Wszyscy zdarliśmy gardła, skakaliśmy bo kto nie skacze ten z Izraela, Polska wygrała co najważniejsze, PONITKA jest bogiem koszykówki.
Wróćmy do tematu:
postanowiłem objechać trasę tych mistrzostw, co prawda się jeszcze nie zapisałem, miałem wątpliwości co do przewyższeń oraz czasu na ukończenie tego wyścigu, czy podołam, wiadomo na wyścigu jest inaczej. Ciekawiły mnie te przewyższenia bo nie pamiętam by tam były takie górki, że na pętli wychodziło 400m przewyższeń. Powiedziałem sprawdzam. Więc pojechałem to sprawdzić. Sam dojazd ze Świebodzic na lajcie, dojazd do Męcinki, to jakaś bogata gmina, wszystko nowe drogi, szkołą, zaplecze sportowe, wszystko zadbane. Fajna droga poprzeczna dojazdowa z tej koło zbiornika Jawornik do Męcinki. Następnie wjazd na znaną mi drogę w okolicach Chroślic, na rany Chrystusa co za droga, dziura za dziurą. Dojazd do miejscowości Sichów, tam za miejscowością do znaku powiatowego czyli około 200-300 metrów na prawdę złego asfaltu, ktoś tu na wyścigu może coś złamać lub złapać gumę. Jednym słowem tragedia. Za znakiem powiatowym igiełka, zjazd perfekcja do Prusic a potem podjazdy, przejazd przez skansen, jest ścieżka dydaktyczna więc na pewno tu wrócę z rodzinką na jesienny spacer. Podjazd pierwszy najdłuższy zaczyna się spokojnie by nagle wyłoniła się ścianka, potem małe wypłaszczenie i ponownie podjazd. Szybki zjazd z prawym mocnym zakrętem i od razu podjazdem, wygląda na łatwy ale jak nie zrzucisz w porę to masz problem, jak już myślisz, że to koniec nagle pokazuję się serpentyna. Potem łatwiej, dojazd do lądowiska operacyjnego Baryt i tu zaczyna się najlepsze, widoki pierwsza klasa, Karkonosze w całej okazałości, ba są także nasze wałbrzyskie szczyty. Nie będzie czasu na widoki, jest chwilę płasko a potem wąski i szybki zjazd na złamanie karku, tu może być niebezpiecznie. Dojazd do miejscowości Pomocne a za nią ostatni podjazd, nic wielkiego raczej ale tu pojawia się szybki kręty zjazd w lesie. Tu też może się wiele wydarzyć. Pętla zamknięta. W Męcince odbijam do domu, bardzo zaczęło wiać, miałem duże problemy z powrotem przez to.
Zobaczymy czy wystartuję, jednakże trasa jest mega, super wymagająca z podjazdami oraz szybkim zjazdami. Najśmieszniejsze jest to, że Strava mi pokazała, że ja już tą drogą jechałem na wyścigu Jaworska Pajda Chleba w 2019 roku a nawet tego nie pamiętam, a raczej ten podjazd najostrzejszy zapada w pamięć.

...kolega przeglądając swój dysk natknął się na link do mojego bloga z naszego wyjazdu nad morze, dokładnie 10 lat temu. Przeczytał cały wyjazd, szczegóły wpisu przypomniały mu nasze przygody a kilka rzeczy pamiętał zupełnie inaczej. Dlatego postanowiłem wrócić, do słowa pisanego, ponieważ pamięć jest ulotna a od 2019 kiedy dokonałem ostatniego wpisu tutaj wiele się wydarzyło, w życiu prywatnym i tym rowerowym.
Zmieniłem rower, więcej jeżdżę na rowerze szosowym. Przede wszystkim jestem ojcem już dwójki chłopaków, w tej chwili Stasia l. 9 i Kacpra l. 5.
Nie wiem czy kiedykolwiek uda się nadrobić te wszystkie wycieczki dodając do tego aktualne wpisy, jednakże chciałbym znów przeczytać swoją podróż ze szczegółami po 10 latach, jest to duży fun dla mnie.
Dalej jestem fanem kolarstwa i koszykówki, świeżo co po oglądaniu naszej kadry w spodku, który wiadomo odleciał. Trafiłem na mecz POLSKA - IZRAEL, co to były za emocję, ciężko to opisać. Byłem z żoną synem Stasiem i Filipem, szwagierki synem. Wszyscy zdarliśmy gardła, skakaliśmy bo kto nie skacze ten z Izraela, Polska wygrała co najważniejsze, PONITKA jest bogiem koszykówki.
Wróćmy do tematu:
postanowiłem objechać trasę tych mistrzostw, co prawda się jeszcze nie zapisałem, miałem wątpliwości co do przewyższeń oraz czasu na ukończenie tego wyścigu, czy podołam, wiadomo na wyścigu jest inaczej. Ciekawiły mnie te przewyższenia bo nie pamiętam by tam były takie górki, że na pętli wychodziło 400m przewyższeń. Powiedziałem sprawdzam. Więc pojechałem to sprawdzić. Sam dojazd ze Świebodzic na lajcie, dojazd do Męcinki, to jakaś bogata gmina, wszystko nowe drogi, szkołą, zaplecze sportowe, wszystko zadbane. Fajna droga poprzeczna dojazdowa z tej koło zbiornika Jawornik do Męcinki. Następnie wjazd na znaną mi drogę w okolicach Chroślic, na rany Chrystusa co za droga, dziura za dziurą. Dojazd do miejscowości Sichów, tam za miejscowością do znaku powiatowego czyli około 200-300 metrów na prawdę złego asfaltu, ktoś tu na wyścigu może coś złamać lub złapać gumę. Jednym słowem tragedia. Za znakiem powiatowym igiełka, zjazd perfekcja do Prusic a potem podjazdy, przejazd przez skansen, jest ścieżka dydaktyczna więc na pewno tu wrócę z rodzinką na jesienny spacer. Podjazd pierwszy najdłuższy zaczyna się spokojnie by nagle wyłoniła się ścianka, potem małe wypłaszczenie i ponownie podjazd. Szybki zjazd z prawym mocnym zakrętem i od razu podjazdem, wygląda na łatwy ale jak nie zrzucisz w porę to masz problem, jak już myślisz, że to koniec nagle pokazuję się serpentyna. Potem łatwiej, dojazd do lądowiska operacyjnego Baryt i tu zaczyna się najlepsze, widoki pierwsza klasa, Karkonosze w całej okazałości, ba są także nasze wałbrzyskie szczyty. Nie będzie czasu na widoki, jest chwilę płasko a potem wąski i szybki zjazd na złamanie karku, tu może być niebezpiecznie. Dojazd do miejscowości Pomocne a za nią ostatni podjazd, nic wielkiego raczej ale tu pojawia się szybki kręty zjazd w lesie. Tu też może się wiele wydarzyć. Pętla zamknięta. W Męcince odbijam do domu, bardzo zaczęło wiać, miałem duże problemy z powrotem przez to.
Zobaczymy czy wystartuję, jednakże trasa jest mega, super wymagająca z podjazdami oraz szybkim zjazdami. Najśmieszniejsze jest to, że Strava mi pokazała, że ja już tą drogą jechałem na wyścigu Jaworska Pajda Chleba w 2019 roku a nawet tego nie pamiętam, a raczej ten podjazd najostrzejszy zapada w pamięć.



https://www.strava.com/activities/15785112395
Kategoria Dłuższe trasy
Nad Okrajem czarne chmury więc inny kierunek
-
DST
106.97km
-
Czas
03:51
-
VAVG
27.78km/h
-
Podjazdy
1116m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 września 2025 | dodano: 19.11.2025
Miał być wjazd na Okraj, dano mnie tam nie było, a zew gór wzywał. Standardowo przejazd od Kamiennej przez Bogaczowice Nowe i Stare. Plan zakładał wjazd od strony Lubawki, ponieważ nigdy od tej strony nie wjeżdżałem. Jednakże na horyzoncie pokazały się ciemne chmury. Prognoza zapowiadała deszcz ale kilka godzin później, jednakże nie chciałem ryzykować, ja i zjazd z Okraju na mokrym asfalcie, żadna przyjemność. Plany musiałem zmienić, okrążyłem Bukówkę ciesząc się pięknymi widokami, pagórkami oraz świetną jakością asfaltów. Postawiłem na podjazd na serpentynę za Chełmskiem Śląskim. NA zjeździe super asfalt nie to co na podjeździe. Potem przez Grzędy, lekko z górki plus dobrej jakości asfalt i szybko znajduję się w Czarnym Borze, skąd przez Witków docieram do Jaczkowa i z powrotem do Starych i Nowych Bogaczowic. Tak się dobrze jechało, że była tylko jedna przerwa, w symbolicznym dla mnie miejscu w Starej Białce skąd z wycieczki pieszej PTTK zabierała mnie karetka do szpitala, w sumie do tej pory nie wiadomo co się wydarzyło, najprawdopodobniej z przyczyn odwodnienia organizmu ruszył się piasek z nerek. Szczyt Zadziorna okazał się straszniejszy niż to pokazywała mapa, z drugiej strony, ciężko było tam wchodzić z plecakiem i 20 kg synem na plecach, jednak to pokazało mi, że człowiek nie jest niezniszczalny.
Kategoria Dłuższe trasy
Jested z Zakrętu Śmierci przez Świeradów Zdrój
-
DST
70.48km
-
Czas
03:13
-
VAVG
21.91km/h
-
Podjazdy
1287m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Zakończenie wakacji, udało się znaleźć trochę czasu, właściwie cały dzień by dodać do zaliczonych szczytów Jested, już tyle lat próbowałem tam wjechać. Autem podjechałem na Zakręt Śmierci a następnie już rowerem pojechałem do Świeradowa Zdrój. Podjazd pod granice zacny bardzo, nie spodziewałem się takich procentów. Widziane Izery od drugiej strony, ciekawe i piękne, dziwne że nigdy tu nie jechałem rowerem czy pieszo nie poszedłem w góry. Z PTTK Świebodzickie Łaziki będzie wycieczka na szczyt Izerę w październiku, mam nadzieję że nic się nie wydarzy i uda się pójść na tą wycieczkę. Kolejne gminy czeskie wpadają do apki, jadąc zastanawiałem się dlaczego nie widzę mojego celu podróży, w końcu to nie taki mały szczyt a ja jestem co raz bliżej Liberca, nagle jeden pagórek i pojawia się wspaniały szczyt z Iglicą, jest nieprawdopodobnie blisko mnie. Bocznymi osiedlami docieram do głównej drogi prowadzącej na szczyt, jak zwykle Czesi wywalili asfalt na samą górę, pełno ludzi szturmuję w obie strony, zastanawiam się jak będę mocno musiał slalomować między ludźmi. Sam podjazd to nic szczególnego, nie zmęczyłem się jakoś bardzo, mogłem pewnie i szybciej wjechać ale w głowie miałem drogę powrotną. Widoki na szczycie zapierające dech w piersiach, jest wysoko a widoczność zaskakująca, widać nasz Karkonosze od drugiej nieznanej mi strony. Próbuję rozpoznać szczyty. Postanowiłem na górze, że będę wracać inną drogą, przez Harachow, nie lubię wracać tymi samymi drogami co już jechałem, ponadto wiadomo, dodam kolejne gminy oraz zjadę sobie z Jakuszyc do Szklarskiej Poręby.






Kategoria Dłuższe trasy, ZALICZ GMINĘ
JESTED-ZAKRĘT ŚMIERCI przez Harachov
-
DST
69.02km
-
Czas
03:04
-
VAVG
22.51km/h
-
Podjazdy
1218m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Nie wiem czy to był najlepszy pomysł na powrót, bo miałem kilka podjazdów po drodze takich mocniejszych, a też mało miejsc po drodze na zakupy, dobra były ale ciągle mówiłem sobie, że w następnej i następnej i tak cały czas, chyba tak każdy ma. Ciągle na żelach brakowało czegoś konkretnego by wpadło do brzucha. Podjazd pod Jakuszyce i na końcu Harachowa znalazłem sklep, gdzie uzupełniam jedzenie i wodę ale to zdecydowanie było za późno już. Na tym podjeździe już się mocno męczyłem. Ale przyszedł zjazd do Szklarskiej a potem podjazd pod Zakręt Śmierci już wszedł dobrze. Przejechałem obok miejsca gdzie w tamtym roku wchodziliśmy z Anią na Wysoką Kopę. Na zakręcie Śmierci jakaś para sprzedaje kiełbaski zupkę i piwko, zakupuję kiełbę, która wchodzi idealnie, piwka na potem do domku. Podróż fantastyczna, dużo przewyższeń i nowych miejsc. Tak jak lubię.




Kategoria Dłuższe trasy, ZALICZ GMINĘ
Gdzie lato, gdzie lato
-
DST
64.17km
-
Czas
02:21
-
VAVG
27.31km/h
-
Podjazdy
587m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 sierpnia 2025 | dodano: 20.11.2025
Pogoda w to lato iście jesienna. Udało się namówić Mikiego na wyjazd w górki nasze. Podjazd pod Zagórze następnie dookoła Jeziorka Bystrzyckiego i ponowny podjazd pod Zagórze. Potem podjazd przez centrum Jedliny Zdrój, super widoki, coś połapaliśmy przewyższeń. Nawet nogi zabolały troszeczkę, było dobre tempo.
https://www.strava.com/activities/15555522723
Kategoria Dłuższe trasy
RUDNO-SŁAWA-RUDNO
-
DST
51.24km
-
Czas
02:56
-
VAVG
17.47km/h
-
Podjazdy
130m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
ŁŁŁOoooooo matko z córką.
W ramach zaliczenia kilku gmin oraz wpisu do książeczki do odznaki kolarskiej postanowiłem pojeździć po okolicy. Niestety nie miałem ze sobą swojego rowerku, żadnego, więc na wypożyczonym rowerze z campingu pojechałem na wycieczkę. Męka niesamowita, człowiek docenił swój sprzęt, jednak jest przepaść w komforcie. Próbowałem się tym nie przejmować jednakże pod koniec dupka już bolała mocno. Kierunek Sława, okrążyłem jeziorko zaliczając wieże widokową w Świętnie, malownicze widoki plus znaleziony kesz na miejscu. Szkoda, że nie udało się wypożyczyć jakiego gravel, idealne miejsca na taki rower. Nawet chciałem pojechać wypożyczyć coś z decathlonu ale nie było nic na mnie, w ogóle w Zielonej i Nowej Soli były braki w tym temacie. Powrót znów asfaltową drogą rowerową po starej kolejce torowej.



W ramach zaliczenia kilku gmin oraz wpisu do książeczki do odznaki kolarskiej postanowiłem pojeździć po okolicy. Niestety nie miałem ze sobą swojego rowerku, żadnego, więc na wypożyczonym rowerze z campingu pojechałem na wycieczkę. Męka niesamowita, człowiek docenił swój sprzęt, jednak jest przepaść w komforcie. Próbowałem się tym nie przejmować jednakże pod koniec dupka już bolała mocno. Kierunek Sława, okrążyłem jeziorko zaliczając wieże widokową w Świętnie, malownicze widoki plus znaleziony kesz na miejscu. Szkoda, że nie udało się wypożyczyć jakiego gravel, idealne miejsca na taki rower. Nawet chciałem pojechać wypożyczyć coś z decathlonu ale nie było nic na mnie, w ogóle w Zielonej i Nowej Soli były braki w tym temacie. Powrót znów asfaltową drogą rowerową po starej kolejce torowej.



Kategoria Dłuższe trasy, ZALICZ GMINĘ











