Wrzesień, 2025
| Dystans całkowity: | 446.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 24:34 |
| Średnia prędkość: | 16.13 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 72.07 km/h |
| Suma podjazdów: | 3953 m |
| Suma kalorii: | 6344 kcal |
| Liczba aktywności: | 11 |
| Średnio na aktywność: | 40.57 km i 2h 27m |
| Więcej statystyk | |
Na latawce z rodzinką
-
DST
7.64km
-
Czas
00:57
-
VAVG
8.04km/h
-
VMAX
33.34km/h
-
Kalorie 491kcal
-
Podjazdy
18m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień latawca w Świebodzicach, jak na złość, brak wiatru, wszystko na odwrót. Fajna inicjatywa, dojazd na lądowisko z Anią Stasiem i Kacprem na rowerkach. Robimy od podstaw latawce, może jakby wiało to by jakoś poleciały a tak to raczej mało kiedy odrywały się od ziemi, ważne że młodzi pobawili się, uczestniczyli w pracach ręcznych, 
Śnieżnik z żoną
-
DST
20.75km
-
Czas
05:15
-
VAVG
3.95km/h
-
VMAX
17.28km/h
-
Kalorie 2371kcal
-
Podjazdy
858m
-
Aktywność Wędrówka
Weszliśmy na wieżę, wiatr mocno hulał u góry, kilka zdjęć i złazimy na dół. Wracam innym szlakiem, niebieskim a potem zielonym. Bańka pięknego i radosnego dnia pęka przy parkingu. Kupiłem bilet na 5 godzin, a całość zajęła nam niewiele ponad 5 godzin. Finalnie parking był do godziny 13:30 a my byliśmy ok. godz. 14:15 i coooooo. Ktoś w niedziele chodził i sprawdzał godzinowo parking i za szybą zostawił nam wezwanie do opłacenia grzywny. Dobrze, że tej osoby nie było na miejscu, moje podenerwowanie było ogromne, tym bardziej że na środku tego świstka była zapisana duża liczba i zarazem kwota 500zł, chyba ktoś spadł z krzesła. Okazało się, że jak zapłacę w terminie 7 dni to kwota spada do 7 dni, dziękuję bardzo ZUK Bystrzyca Kłodzka. Reklamowałem nałożoną grzywnę ale nie przyjęto moich argumentów. Świetne podziękowanie za dodatkowe służby dla regiony kłodzkiego w zeszłorocznej powodzi. Szlag mnie trafiał, że mimo że zapłaciłem to jeszcze wywalili mi karę, ledwo co mogłem wyjechać z tego parkingu, tak mnie poblokowały inne auta. Przez ulice Sanatoryjną musiałem zjeżdżać poprzez chodnik bo auta zaparkowane na zakazie zatrzymywania się blokowały przejazd. A najgorsze jest to, że jakbym lepiej się przyszykował do podróży to na końcu Międzygórza przy czerwonym szlaku jest darmowy parking. Szkoda kasy ale cóż.....spółka żywi się takimi jak ja. Międzygórze - nie pozdrawiam!!!

Kategoria KSP, Pieszo góry, KGP
Chełmiec z Mikim
-
DST
46.70km
-
Czas
02:33
-
VAVG
18.31km/h
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dłuższe trasy, KSP
Lubin - park miejski
-
DST
6.63km
-
Czas
02:13
-
VAVG
2.99km/h
-
VMAX
19.08km/h
-
Kalorie 758kcal
-
Podjazdy
19m
-
Aktywność Wędrówka

Kategoria Pieszo po płaskim
Na Chełmiec z Mikim
-
DST
46.70km
-
Czas
02:33
-
VAVG
18.31km/h
-
VMAX
48.10km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1991kcal
-
Podjazdy
742m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dłuższe trasy, KSP
Lunch Hike
-
DST
3.34km
-
Czas
00:48
-
VAVG
4.17km/h
-
VMAX
72.07km/h
-
Kalorie 381kcal
-
Podjazdy
56m
-
Aktywność Wędrówka
Morning Hike
-
DST
3.08km
-
Czas
00:57
-
VAVG
3.24km/h
-
VMAX
9.72km/h
-
Kalorie 352kcal
-
Podjazdy
51m
-
Aktywność Wędrówka
Objazd trasy Górskich Szosowych Mistrzostw Polski w Leszczynie
-
DST
109.40km
-
Czas
04:01
-
VAVG
27.24km/h
-
Podjazdy
807m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
...kolega przeglądając swój dysk natknął się na link do mojego bloga z naszego wyjazdu nad morze, dokładnie 10 lat temu. Przeczytał cały wyjazd, szczegóły wpisu przypomniały mu nasze przygody a kilka rzeczy pamiętał zupełnie inaczej. Dlatego postanowiłem wrócić, do słowa pisanego, ponieważ pamięć jest ulotna a od 2019 kiedy dokonałem ostatniego wpisu tutaj wiele się wydarzyło, w życiu prywatnym i tym rowerowym.
Zmieniłem rower, więcej jeżdżę na rowerze szosowym. Przede wszystkim jestem ojcem już dwójki chłopaków, w tej chwili Stasia l. 9 i Kacpra l. 5.
Nie wiem czy kiedykolwiek uda się nadrobić te wszystkie wycieczki dodając do tego aktualne wpisy, jednakże chciałbym znów przeczytać swoją podróż ze szczegółami po 10 latach, jest to duży fun dla mnie.
Dalej jestem fanem kolarstwa i koszykówki, świeżo co po oglądaniu naszej kadry w spodku, który wiadomo odleciał. Trafiłem na mecz POLSKA - IZRAEL, co to były za emocję, ciężko to opisać. Byłem z żoną synem Stasiem i Filipem, szwagierki synem. Wszyscy zdarliśmy gardła, skakaliśmy bo kto nie skacze ten z Izraela, Polska wygrała co najważniejsze, PONITKA jest bogiem koszykówki.
Wróćmy do tematu:
postanowiłem objechać trasę tych mistrzostw, co prawda się jeszcze nie zapisałem, miałem wątpliwości co do przewyższeń oraz czasu na ukończenie tego wyścigu, czy podołam, wiadomo na wyścigu jest inaczej. Ciekawiły mnie te przewyższenia bo nie pamiętam by tam były takie górki, że na pętli wychodziło 400m przewyższeń. Powiedziałem sprawdzam. Więc pojechałem to sprawdzić. Sam dojazd ze Świebodzic na lajcie, dojazd do Męcinki, to jakaś bogata gmina, wszystko nowe drogi, szkołą, zaplecze sportowe, wszystko zadbane. Fajna droga poprzeczna dojazdowa z tej koło zbiornika Jawornik do Męcinki. Następnie wjazd na znaną mi drogę w okolicach Chroślic, na rany Chrystusa co za droga, dziura za dziurą. Dojazd do miejscowości Sichów, tam za miejscowością do znaku powiatowego czyli około 200-300 metrów na prawdę złego asfaltu, ktoś tu na wyścigu może coś złamać lub złapać gumę. Jednym słowem tragedia. Za znakiem powiatowym igiełka, zjazd perfekcja do Prusic a potem podjazdy, przejazd przez skansen, jest ścieżka dydaktyczna więc na pewno tu wrócę z rodzinką na jesienny spacer. Podjazd pierwszy najdłuższy zaczyna się spokojnie by nagle wyłoniła się ścianka, potem małe wypłaszczenie i ponownie podjazd. Szybki zjazd z prawym mocnym zakrętem i od razu podjazdem, wygląda na łatwy ale jak nie zrzucisz w porę to masz problem, jak już myślisz, że to koniec nagle pokazuję się serpentyna. Potem łatwiej, dojazd do lądowiska operacyjnego Baryt i tu zaczyna się najlepsze, widoki pierwsza klasa, Karkonosze w całej okazałości, ba są także nasze wałbrzyskie szczyty. Nie będzie czasu na widoki, jest chwilę płasko a potem wąski i szybki zjazd na złamanie karku, tu może być niebezpiecznie. Dojazd do miejscowości Pomocne a za nią ostatni podjazd, nic wielkiego raczej ale tu pojawia się szybki kręty zjazd w lesie. Tu też może się wiele wydarzyć. Pętla zamknięta. W Męcince odbijam do domu, bardzo zaczęło wiać, miałem duże problemy z powrotem przez to.
Zobaczymy czy wystartuję, jednakże trasa jest mega, super wymagająca z podjazdami oraz szybkim zjazdami. Najśmieszniejsze jest to, że Strava mi pokazała, że ja już tą drogą jechałem na wyścigu Jaworska Pajda Chleba w 2019 roku a nawet tego nie pamiętam, a raczej ten podjazd najostrzejszy zapada w pamięć.



https://www.strava.com/activities/15785112395
Kategoria Dłuższe trasy
Złota godzina z Z.
-
DST
44.99km
-
Czas
01:26
-
VAVG
31.39km/h
-
Podjazdy
286m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szosowa jazda bez pitolenia, no może troszkę. Kurs pod Cieszów a następnie zjazd na Sady, wiatr na powrocie pomagał, jak nigdy w sumie. Ostatnie momenty by uchwycić słońce po pracy, jeszcze przed zmianą czasu.
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Trzeci Etap TDP z ekipą
-
DST
50.02km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojechaliśmy na strat. Na miejscu spotykamy Mańka rodzinkę, która udziela wywiadu w TVP :) oraz Roberta z moją szwagierką, którzy to też na rowerach podjechali. Podjęta została decyzja, że kiedy będą pętle to staniemy na Niedźwiedzicy, na premii górskiej by kibicować. Jednakże najpierw przegląd wszystkich temowych rowerów i podgląd formy zawodników, co oni są wychudzeni, musiałbym chyba nie jeść z miesiąc by mieć taką wagę jak oni. Wyjeżdżamy chwilę przed peletonem by się zakupić jedzeniowo na cały dzień na popularnej stacji paliw. Kiedy zakupieni wyjeżdżamy okazuję się, że peleton jest na Wysockiego, ciekawiło mnie czy jest zablokowana całą 35-tka czy tylko pół, wjeżdżamy na estakadę i strzał w 10, pół drogi należy do mnie i do Mańka więc klasycznie "ścigamy" się z peletonem.
Peleton rusza w góry a my na Niedźwiedzice, gdzie przybywa okolicznych kolarzy, atmosfera genialna. Jemy żarełko i oglądamy wyścig na telefonach, chowamy się w cieniu bo słońce smaży. Dojeżdżają szwagierka z mężem a po jakimś czasie po pracy wpada do nas Zielak. Czekamy na pierwszy przejazd peletonu, jak tylko pojawia się ucieczka to doping się wzmaga, myślę że dopingowo daliśmy radę.











