king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2025

Dystans całkowity:446.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:34
Średnia prędkość:16.13 km/h
Maksymalna prędkość:72.07 km/h
Suma podjazdów:3953 m
Suma kalorii:6344 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:40.57 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Na latawce z rodzinką

  • DST 7.64km
  • Czas 00:57
  • VAVG 8.04km/h
  • VMAX 33.34km/h
  • Kalorie 491kcal
  • Podjazdy 18m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 września 2025 | dodano: 28.09.2025

Dzień latawca w Świebodzicach, jak na złość, brak wiatru, wszystko na odwrót. Fajna inicjatywa, dojazd na lądowisko z Anią Stasiem i Kacprem na rowerkach. Robimy od podstaw latawce, może jakby wiało to by jakoś poleciały a tak to raczej mało kiedy odrywały się od ziemi, ważne że młodzi pobawili się, uczestniczyli w pracach ręcznych, 

Image



Śnieżnik z żoną

  • DST 20.75km
  • Czas 05:15
  • VAVG 3.95km/h
  • VMAX 17.28km/h
  • Kalorie 2371kcal
  • Podjazdy 858m
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 21 września 2025 | dodano: 21.09.2025

Cóż to była za piękne pożegnanie lata, ja żona i góry. Bez dzieci tym razem, stwierdziliśmy, że skoro w tygodniu byli przeziębieni to nie będziemy ich zabierać na długą i męczącą wycieczkę. Można było ja inaczej zaplanować ale koniecznie chciałem zobaczyć jakże dawno nie widziane Międzygórze. Z Anią szło się super, bez przerw, żwawym tempem. Na początku był mocny czerwony szlak, z mocnym podejściem, szybko docieramy pod schronisko a następnie po piwku do blendera. :) choć dla mnie to bardziej solniczka :)
Weszliśmy na wieżę, wiatr mocno hulał u góry, kilka zdjęć i złazimy na dół. Wracam innym szlakiem, niebieskim a potem zielonym. Bańka pięknego i radosnego dnia pęka przy parkingu. Kupiłem bilet na 5 godzin, a całość zajęła nam niewiele ponad 5 godzin. Finalnie parking był do godziny 13:30 a my byliśmy ok. godz. 14:15 i coooooo. Ktoś w niedziele chodził i sprawdzał godzinowo parking i za szybą zostawił nam wezwanie do opłacenia grzywny. Dobrze, że tej osoby nie było na miejscu, moje podenerwowanie było ogromne, tym bardziej że na środku tego świstka była zapisana duża liczba i zarazem kwota  500zł, chyba ktoś spadł z krzesła. Okazało się, że jak zapłacę w terminie 7 dni to kwota spada do 7 dni, dziękuję bardzo ZUK Bystrzyca Kłodzka. Reklamowałem nałożoną grzywnę ale nie przyjęto moich argumentów. Świetne podziękowanie za dodatkowe służby dla regiony kłodzkiego w zeszłorocznej powodzi. Szlag mnie trafiał, że mimo że zapłaciłem to jeszcze wywalili mi karę, ledwo co mogłem wyjechać z tego parkingu, tak mnie poblokowały inne auta. Przez ulice Sanatoryjną musiałem zjeżdżać poprzez chodnik bo auta zaparkowane na zakazie zatrzymywania się blokowały przejazd. A najgorsze jest to, że jakbym lepiej się przyszykował do podróży to na końcu Międzygórza przy czerwonym szlaku jest darmowy parking. Szkoda kasy ale cóż.....spółka żywi się takimi jak ja. Międzygórze - nie pozdrawiam!!! 


Kategoria KSP, Pieszo góry, KGP

Chełmiec z Mikim

  • DST 46.70km
  • Czas 02:33
  • VAVG 18.31km/h
  • Sprzęt THE BLACK ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 września 2025 | dodano: 24.09.2025

Odkurzony rower górski. Już dawno nigdzie nim nie jeździłem, nie było jednak wyboru, wiatr chciał urwać głowę. Ponadto wstałem rano po imprezie - sezon 40 - stek czas zacząć. W głowie lekko szumiało z rana ale po kilku kilometrach gdzie się wypociłem było już okej. Sam wjazd od strony Dworzyska, bardzo przyjemny, potem już głównym szlakiem na Chełmiec, dużo ludzie nawet się wybrało na górę, pogoda piękna, ostatni powiew lata 2025.  Szybki wjazd i zjazd, oboje wraz z Mikołajem na wąskich oponkach, Miki na gravleu dawał radę zjeżdżać, ja miałem momenty zawahania, za dużo luźnych kamieni na szlaku. Dojazd do domu przez Szczawno Zdój - deptak i następnie Park Książański. Dawno mnie tu nie było, zapomniałem jak to jest, kiedyś w parku była niemal każda jazda, teraz to rzadkość.


Kategoria Dłuższe trasy, KSP

Lubin - park miejski

  • DST 6.63km
  • Czas 02:13
  • VAVG 2.99km/h
  • VMAX 19.08km/h
  • Kalorie 758kcal
  • Podjazdy 19m
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 20 września 2025 | dodano: 20.09.2025

Wyprawa na dwie rodziny, wcześniej z Mikim rowerem na Chełmiec a później pojechaliśmy do Lubina do parku miejskiego. Na miejscu dowiedziałem się, że w parku tym znajduję się prawdziwe zoo, może małe ale jednak. Wcześniej wiedziałem i widziałem, że ponad drzewami wystają głowy dinozaurów.  Dla dzieci raj. Show skradły kozy, które akurat przy nas załatwiały swoje potrzeby, moje dzieciaki są na takim etapie, że była to dla nich nie lada atrakcja, to zapamiętali najbardziej - czarne kuleczki. Wariaty. Dla mnie największe wrażenie zrobiły Orły no i Żubry bo ich się w ogóle nie spodziewałem. Po wszystkim poszliśmy do Cuprum Areny zjeść, nic wielkiego ale co ta galeria wygląda w środku futurystycznie, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Fantastyczne witryny widziane z daleka bo nie można do nich podejść, przejścia, ruchome schody, ciekawie to zaprojektowane.



Kategoria Pieszo po płaskim

Na Chełmiec z Mikim

  • DST 46.70km
  • Czas 02:33
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 48.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1991kcal
  • Podjazdy 742m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 września 2025 | dodano: 20.09.2025


Odkurzony rower MTB, do tego stopnia, że zapomniałem że mam na nim opony typu gravel więc słabo jak na górki. W sumie to Mikołaj wjechał i zjechał na gravelu więc się da. Ale jechaliśmy główną drogą na szczyt, nic skomplikowanego, no może zjazd w kilku miejscach był sypki tłuczeń. Wjazd przez Szczawno Zdrój - Restauracja Babinicz, powrót przez zatłoczony Książański Park Krajobrazowy 





Image


Kategoria Dłuższe trasy, KSP

Lunch Hike

  • DST 3.34km
  • Czas 00:48
  • VAVG 4.17km/h
  • VMAX 72.07km/h
  • Kalorie 381kcal
  • Podjazdy 56m
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 17 września 2025 | dodano: 17.09.2025



Morning Hike

  • DST 3.08km
  • Czas 00:57
  • VAVG 3.24km/h
  • VMAX 9.72km/h
  • Kalorie 352kcal
  • Podjazdy 51m
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 17 września 2025 | dodano: 17.09.2025



Objazd trasy Górskich Szosowych Mistrzostw Polski w Leszczynie

  • DST 109.40km
  • Czas 04:01
  • VAVG 27.24km/h
  • Podjazdy 807m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 września 2025 | dodano: 14.09.2025

Co za trasa perełka ale ale....

...kolega przeglądając swój dysk natknął się na link do mojego bloga z naszego wyjazdu nad morze, dokładnie 10 lat temu. Przeczytał cały wyjazd, szczegóły wpisu przypomniały mu nasze przygody a kilka rzeczy pamiętał zupełnie inaczej. Dlatego postanowiłem wrócić, do słowa pisanego, ponieważ pamięć jest ulotna a od 2019 kiedy dokonałem ostatniego wpisu tutaj wiele się wydarzyło, w życiu prywatnym i tym rowerowym. 

Zmieniłem rower, więcej jeżdżę na rowerze szosowym. Przede wszystkim jestem ojcem już dwójki chłopaków, w tej chwili Stasia l. 9 i Kacpra l. 5.

Nie wiem czy kiedykolwiek uda się nadrobić te wszystkie wycieczki dodając do tego aktualne wpisy, jednakże chciałbym znów przeczytać swoją podróż ze szczegółami po 10 latach, jest to duży fun dla mnie. 

Dalej jestem fanem kolarstwa i koszykówki, świeżo co po oglądaniu naszej kadry w spodku, który wiadomo odleciał. Trafiłem na mecz POLSKA - IZRAEL, co to były za emocję, ciężko to opisać. Byłem z żoną synem Stasiem i Filipem, szwagierki synem. Wszyscy zdarliśmy gardła, skakaliśmy bo kto nie skacze ten z Izraela, Polska wygrała co najważniejsze, PONITKA jest bogiem koszykówki. 

Wróćmy do tematu:
postanowiłem objechać trasę tych mistrzostw, co prawda się jeszcze nie zapisałem, miałem wątpliwości co do przewyższeń oraz czasu na ukończenie tego wyścigu, czy podołam, wiadomo na wyścigu jest inaczej. Ciekawiły mnie te przewyższenia bo nie pamiętam by tam były takie górki, że na pętli wychodziło 400m przewyższeń. Powiedziałem sprawdzam. Więc pojechałem to sprawdzić. Sam dojazd ze Świebodzic na lajcie, dojazd do Męcinki, to jakaś bogata gmina, wszystko nowe drogi, szkołą, zaplecze sportowe, wszystko zadbane. Fajna droga poprzeczna dojazdowa z tej koło zbiornika Jawornik do Męcinki. Następnie wjazd na znaną mi drogę w okolicach Chroślic, na rany Chrystusa co za droga, dziura za dziurą. Dojazd do miejscowości Sichów, tam za miejscowością do znaku powiatowego czyli około 200-300 metrów na prawdę złego asfaltu, ktoś tu na wyścigu może coś złamać lub złapać gumę. Jednym słowem tragedia.  Za znakiem powiatowym igiełka, zjazd perfekcja do Prusic a potem podjazdy, przejazd przez skansen, jest ścieżka dydaktyczna więc na pewno tu wrócę z rodzinką na jesienny spacer. Podjazd pierwszy najdłuższy zaczyna się spokojnie by nagle wyłoniła się ścianka, potem małe wypłaszczenie i ponownie podjazd. Szybki zjazd z prawym mocnym zakrętem i od razu podjazdem, wygląda na łatwy ale jak nie zrzucisz w porę to masz problem, jak już myślisz, że to koniec nagle pokazuję się serpentyna. Potem łatwiej, dojazd do lądowiska operacyjnego Baryt i tu zaczyna się najlepsze, widoki pierwsza klasa, Karkonosze w całej okazałości, ba są także nasze wałbrzyskie szczyty. Nie będzie czasu na widoki, jest chwilę płasko a potem wąski i szybki zjazd na złamanie karku, tu może być niebezpiecznie. Dojazd do miejscowości Pomocne a za nią ostatni podjazd, nic wielkiego raczej ale tu pojawia się szybki kręty zjazd w lesie. Tu też może się wiele wydarzyć. Pętla zamknięta. W Męcince odbijam do domu, bardzo zaczęło wiać, miałem duże problemy z powrotem przez to. 
Zobaczymy czy wystartuję, jednakże trasa jest mega, super wymagająca z podjazdami oraz szybkim zjazdami. Najśmieszniejsze jest to, że Strava mi pokazała, że ja już tą drogą jechałem na wyścigu Jaworska Pajda Chleba w 2019 roku a nawet tego nie pamiętam, a raczej ten podjazd najostrzejszy zapada w pamięć. 




https://www.strava.com/activities/15785112395


Kategoria Dłuższe trasy

Złota godzina z Z.

  • DST 44.99km
  • Czas 01:26
  • VAVG 31.39km/h
  • Podjazdy 286m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 września 2025 | dodano: 17.11.2025

Szosowa jazda bez pitolenia, no może troszkę. Kurs pod Cieszów a następnie zjazd na Sady, wiatr na powrocie pomagał, jak nigdy w sumie. Ostatnie momenty by uchwycić słońce po pracy, jeszcze przed zmianą czasu. 


Kategoria Mało czasu, szybkie rundki

Trzeci Etap TDP z ekipą

  • DST 50.02km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2025 | dodano: 24.11.2025

Dojechaliśmy na strat. Na miejscu spotykamy Mańka rodzinkę, która udziela wywiadu w TVP :) oraz Roberta z moją szwagierką, którzy to też na rowerach podjechali. Podjęta została decyzja, że kiedy będą pętle to staniemy na Niedźwiedzicy, na premii górskiej by kibicować. Jednakże najpierw przegląd wszystkich temowych rowerów i podgląd formy zawodników, co oni są wychudzeni, musiałbym chyba nie jeść z miesiąc by mieć taką wagę jak oni. Wyjeżdżamy chwilę przed peletonem by się zakupić jedzeniowo na cały dzień na popularnej stacji paliw. Kiedy zakupieni wyjeżdżamy okazuję się, że peleton jest na Wysockiego, ciekawiło mnie czy jest zablokowana całą 35-tka czy tylko pół, wjeżdżamy na estakadę i strzał w 10, pół drogi należy do mnie i do Mańka więc klasycznie "ścigamy" się z peletonem.


Peleton rusza w góry a my na Niedźwiedzice, gdzie przybywa okolicznych kolarzy, atmosfera genialna. Jemy żarełko i oglądamy wyścig na telefonach, chowamy się w cieniu bo słońce smaży. Dojeżdżają szwagierka z mężem a po jakimś czasie po pracy wpada do nas Zielak. Czekamy na pierwszy przejazd peletonu, jak tylko pojawia się ucieczka to doping się wzmaga, myślę że dopingowo daliśmy radę.

Widzieliśmy siebie na relacji w TV. Kupiłem pakiet TDP w postaci koszulki i czapki, za 50 zł, to rozsądna cena, szykowałem się na większe koszta, że będą kroić ludzi, więc byłem miło zaskoczony cenowo. Jakościowo też nie było tak źle. Cała sielanka pękła na ostatniej pętli kiedy był upadek lidera i innych kolarzy a cały wyścig został na początku podjazdu na którym staliśmy zatrzymany. Szkoda, bo emocję były wielkie, my sami nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, nie pamiętam czy oglądaliśmy na telefonach końcówkę wyścigu czy też nie, po chwili za peletonem ruszyliśmy w dół, jednych Policja zatrzymywała innych jak nas i wielu innych nie zdołali z uwagi na dużą prędkość i niejasne komunikaty. To co się działo po zatrzymaniu etapu ogółem to jeden wielki chaos. Dojechaliśmy do ronda Jedlina/Wałbrzych i obraliśmy kierunek Dziećmorowice by już nie denerwować obsługi wyścigu. Troszkę się rozpędziliśmy, jeździliśmy po zmianach by się trochę rozgrzać i wyżyć po tym nienajlepszym zakończeniu etapu. Mimo wszystko uważam, że jazda po tych miejscach nie była błędem ze strony organizatorów. Wspaniałe miejsca zostały pokazane, nowe asfalty, to że w kilku momentach było wąsko to nie wina nikogo a peleton powinien reagować na zmieniające się warunki jezdne, tym bardziej, że wcześniej przejeżdżał tam dwa razy więc wiedział jaka jest droga. Cóż, to kwestia chwili, jeden zły manewr i prędkość nie pozwala na skorygowanie toru jazdy. Ostatnia pętla i było ściganie. Szkoda całego wyścigu i ogólnego obrazu przedsięwzięcia, bo magia peletonu udzieliła się mi i myślę że wielu osobą. Oby tylko znów wyścigu nie przenieśli z naszych rejonów na kilkanaście lat.