Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 287.95 km (w terenie 75.00 km; 26.05%) |
Czas w ruchu: | 06:46 |
Średnia prędkość: | 11.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.00 km/h |
Suma kalorii: | 3693 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 24.00 km i 1h 21m |
Więcej statystyk |
Książ - kolejny trening na trasie ost zawodów
-
DST
12.00km
-
Teren
10.00km
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
trening kompletnie nieudany, ciężki łykend dał mi w kość i już na pierwszym kółku miałem załamanie. Musiałem zejsć z roweru. Grzybobranie dzień wcześniej mnie wykończyło a w niedziele bicie drewna na opał na zime tylko dobił. Miałem wybrać się na Ślęże ale wybrałem Książ i dobrze zrobiłem.
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
trening - 3niedźwiadki
-
DST
38.00km
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
na wstępie odrazu zachęcam, jeśli ktoś to czyta, do tej wspaniałej trasy. choć kilka mankamentów jest to widoki i trudność trasy sprawia, że zgubiebie szlaku tak nie wkurza jak zazwyczaj.
tak jak wczoraj wspomniałem, kiedys mały odcinek niedźwiadków zachaczyłem, piesz do mauzoleum. a dodatkowo człowiek na którego wpis trafilem w necie i się zapisałem na bikestats, tez się tu wybrał, to i ja postanowiłem, że popedałuje niby po tej najtrudniejszej technicznie trasie Wałbrzycha.
Jeśli komuś znudziły się trasy w Książu ( w co wątpie ) to polecam 3 niedźwiadki. szybko przez Książ dojechałem do strefy a następne do Poniatowa, tam boczną drogą kierowałem się na nowe Miasto. Wjazd na drogę szutrową i newralgiczne miejsce opisane na stronach wałbrzyskich ze szlakami. Napisali by nie poplątać się ze szlakami, ale jak się nie zgubić skoro są 2 drogi i zero szlaku pokazującego, w którą stronę masz jechać. Oczywiście wybrałem na początku złą drogę. Minełem grzybiarzy i na następnym rozstaju dróg stwierdziłem, że za długo szlak sie nie pojawia więc zawróciłem. Druga droga też ciekawa, szlak się po jakims czasie pokazał tak niespodziewanie jak górnik z biedaszybu. A właściwie cała ekipa, dołów nie zliczyłem, ludzi też ale była to pokaźna ekipa, troszeczku na mnie patrzyli i w sumie im sie nie dziwie, ja ich rozumiem więc jadę dalej i po chwili jest podjazd. Męczący, postanowiłem pod koniec wjazdu stanąć na pedałach i tu popełniłem błąd. Mokre podłoże i koło tylnie zaczyna "boksować", musiałem te 10m podprowadzić rower. Potem zjazdy podjazdy i znów newralgiczny moment nie opisany juz nigdzie. jedna scieżka, szlak pokazuje w prawo skos, do tego pojawia się pieszy niebieski. Jadę prosto i wpadam na boisko gdzie ludzie pogrywają w siatkę. Znów postanowiłem się cofnąc, to nie w moim stylu. Stałem dłużej przy ostatnim szlaku i dostrzegłem, że jest mała sciezka za krzewami po skraju góry. Niepewnie jadę. Rozglądam sie za szlakiem - brak. Ale droga jest tak fajna, że postanowiłem jechać nią dalej obojętnie gdzie poprowadzi. Bardzo podobaly mi się zjady i podjazdy po korzeniach, dobry trening bo w Bardzie będzie podobnie. Dużo metrów przejechalem by znów zobaczyć szlak, w takich skrajnych przypadkach powinny być znaki częściej a nie po takich długich odcinkach.
Po tym odcinku przyszedł mój ulubiony (od teraz) odcinek trasy, po lewej skarpa a droga raz w dół raz w górę po korzonkach :P. Spotykam na ścieżce ludzi, którzy szybko maszerują, co jakiś czas jest mega zjazd w dół ale nie skusiłem się, jechałem dalej szlakiem. Docieram do rozstaju dróg i 3 raz gubię szlak. Zaraz przed mauzoleum. Wiem gdzie jechać także nie bylo problemu, zjazd koło ogródków działkowych, jakaś druga droga z góry na której jest szlak mój, i tak poraz kolejny go znalazłem i zjechałem nim do ulicy Adama Mickiewicza, szybki obiad, spotkanie w maku i wracam na moje podwórko. Chyba w piątek ze znajomymi tu wrócę a wracając zachaczymy o fajny zjazd na trasie na Ptasiej Kopie.
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Przygotowania do mini maratonu: Książ - trasa górali na start x 3
-
DST
15.16km
-
Teren
14.00km
-
Czas
01:31
-
VAVG
10.00km/h
-
VMAX
41.90km/h
-
Kalorie 788kcal
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłem ze znajomymi, że targniemy się na mini maraton w Bardzie na koniec letniej jazdy.
Każdy z nas jest w innej formie i ma inne cele. Mój to przejazd a pewnie inne cele pojawią się już na trasie, gdy będę znal swoją dyspozycje i teren.
Postanowiłem się przygotować do tego wydarzenia więc pojechałem do Książa na trasę łykendowych górali na start. zrobiłem 3 kółka i zmieściłem się w godzinie, więc wynik nawet dobry, mógłbyć lepszy ale po drodzę sklejone psy dupami nie pozwalały mi jechać szybciej a potem nawiedzona pani z pieskiem, która zapytała czy nie mam dzwonka a widzieliśmy się z daleka od dobrych 40 m, przejechałem wolno obok niej, nawet nie odpowiadając, będę uzywać dzwonka kiedy ktoś mnie z daleka widzi to bez sens kompletny. oczywiście zjazd ściane 3x odpuściłem. Resztę zjazdów zjechałem a na podjazdach równo naciskałem na pedała. Jutro wyjazd do Wcha na 3niedzwiadki, nigdy całej trasy nie przejechałem tylko fragment więc zobaczymy co tam się dzieje :P
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
wyścig, doping, kamera
-
DST
7.00km
-
Teren
7.00km
-
VMAX
34.90km/h
-
Kalorie 177kcal
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
kolega 6 na 11 w swojej grupie, świetna pododa, jakieś ujęcia później
trasa górali na start jest bardziej chora niż w tamtym roku
-
DST
13.56km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:34
-
VAVG
8.66km/h
-
VMAX
32.30km/h
-
Kalorie 705kcal
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
start odpada, dodali ścianę jako dodatkowy zjazd, dziś i tak zjechałem na dwóch zjazdach z których nigdy nie zjechałem ale nagle pojawiła się ściana i dałem sobie spokój. podjazdy też wspaniałe, pojadę pokibicować koledze. na pewno kilka fotek będzie i kilka filmików z owej ściany :)
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
test trasy "Górali na start" i Cis Bolko
-
DST
22.35km
-
Teren
17.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
12.08km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Kalorie 1162kcal
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
wreszcie rower sprawny dzięki uprzejmości dwóch osób, ost nieopisany podjazd pod Książ skończył się przy bramie wjazdowej niedalko oczka wodnego, pękła ośka a koło prawie mi wyleciało :/ tylne. Długi spacer w dół przy pięknej pogodzie.
Ale juz naprawione, rower dodatkowo pod dobrymi rękoma dopieszczony.
postanowiłem wybrać się na trasę Górali na start wraz z kolegą. Akurat trwały porządki trasy przygotowywanej na sobotę. Ja raczej nie będę startował - podjazdy i zjazdy nie są amatorskie, po drugie w tamtym roku jechalem tą trasą (co prawda świeżo po niewyleczeni skręconego stawu skokowego) i było ciężko, więcej podprowadzałem rower niż jechałem, nie ten sprzęt na takie zawody.
Mimo to dziś dałem radę podjechać te podjazdy choć w nienajlepszym czasie ale przynajmniej widzę, że na tym sprzęcie bez urazów można podjechać, zjazd odpuściłem, bo jechałem bez kasku :/
po szybkiej trasie czas na zjazd na Pełcznice pod Cis Bolka - starego drzewa przy którym stały niegdyś domki typu szwajcarskiego. tam szybko z kolegą podjelismy skrzynkę i ruszyliśmy do domu bo temperatura powalała. Ale droga prowadziła nie w lini prostej :P tylko prze Zamek Cisy i Zimny Dwór.
Cis Bolko
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Podjazd pod Zamek Książ x 2
-
DST
16.58km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
14.21km/h
-
Kalorie 861kcal
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wykorzystując chwilowe przejaśnienie na niebie wskoczyłem na rower i podjechałem pod Stadnine, tam zdobyta skrzyna, powrót do znajomych i zonk, w między czasie komisja zaakceptowała nową skrzynkę przy bramie do Książa tej bliżej parkingu pierwszego od Czarnego Miasta. Więc podjzad ponowny.
Dziś korzystałem z nowej aplikacji więc nowe dane zgromadzone, niestety zapominam jej pauzowaz gdy szukam keszy więc dane nie są obiektywne. muszę o tym pamiętać następnym razem :P
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Szczawno Zdrój - potargał balla podczas burzy :/
-
DST
20.00km
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
gra nie warta świeczki, patrzyłem na pogodę regionalną i było wszystko ok. niestety podczas gry naszły czarne chmury, mimmo tego gralismy przy świetle piorunów ale przyszedł moment w którym musiałem podjąć decyzje o ucieczce do domu. nie ujechałem 1km gdy ulewa umyła mi ciuchy i rower. kierowałem się przez Podzamcze na trzy stawy ale mimo tego, że tam nademną już nie bylo chumur, czyste niebo to wiejący wiatr pchał z zawrotna prędkością na mnie potężne krople deszczu. Przy wjeździe do lasu deszcz przestał padać. Jakież było moje zdziwienie widząć ponownie przed sobą czarne chmury przy wjeżdzie do miasta. Lekko zmęczony (siłownia dzień wcześniej wymęczyła nogi) ostatkiem sił przejechałem na szybkości całą dzielnice i przed deszczem zameldowałem się w domku.
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Jedlina Zdrój - zęby nie grzyby
-
DST
54.30km
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
W planie miała być Borowa z KSP ale nie starczyło czasu. oczywiście przejazd przez Książ, odbitka na uczniowską i do końca prosta do Starego Julianowa. Potem obrzeża Wałbrzycha, kierunek Jedlina Zdrój. Ludzie na stawem odpoczywają, inni wybierają bardziej aktywną formę spędzania czasu i wybierają si ę do lasu pod górę. Słychać tylko krzyki małych dzieci. Podjazd na punkt widokowy ciężki ale dałem radę, keszynka znaleziona więc znikam bo czas goni.
to chyba widok na Borową ale nie jestem pewien
Wracam tą samą drogą do Wałbrzycha, Borowa odpada. Przejeżdżam przez Park Sobieskiego bo pojawiła się tam keszynka koło Harcówki, dużo ludzi tam odpoczywa. Fajny nowy zjazd znalazłem pomiędzy kortami tenisowymi. Park ogółem przechodzi remont więc trzeba uważać na ścieżkach.
Szybki zjazd i przejazd przez Biały Kamień na Szczawno Zdrój, przejazd przez główną aleje utrudniony, pełno ludzi, długie kolejki po lody. Docieram na boisko i 2,5 targam balla ze znajomymi i uciekam przez Podzamcze do domu.
I tu pojawia się motyw przewodni wyprawy a więc "morda nie szklanka ale zęby nie grzyby". Wyprawa bez kasku. Myślę już powoli o obiedzie, zapada zmrok, ok 2000. Z Podzamcza wbijam do lasu i przelatuje przez rower/kierownice. Na ziemi leżąc widzę co się stało. miałem większe przełożenie, a zbliżałem się do niewielkiego podjazdu z korzeniami. Wstaje na rowerze zrzucam przełożenia a tu spada łańcuch, a ja równo na pedała naciskam i przelatuje do przodu. Czuję, że wszystko okej więc wstaje, swędzą mocno plecy bo byłem spocony a wylądowałem w trawie. Dalszy dojazd do domu bez niespodzianek. Ale nauczka jest, kask potrzebny zawsze. A i pierwszy raz korzystałem z Endomondo więc muszę dojść co do czego z tym programem.
Kategoria Dłuższe trasy
Książ i Zimny Dwór w chłodny wieczór
-
DST
12.00km
-
Czas
00:40
-
VAVG
18.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
szybka rundka po Książu i Zimnym Dworze
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki