king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:133.72 km (w terenie 27.00 km; 20.19%)
Czas w ruchu:07:54
Średnia prędkość:16.93 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:2623 m
Suma kalorii:5550 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:33.43 km i 1h 58m
Więcej statystyk

szczyt Klasztorzysko (631 m. n. p. m.)

  • DST 51.65km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 16.23km/h
  • VMAX 57.80km/h
  • Kalorie 2302kcal
  • Podjazdy 1012m
  • Sprzęt kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 stycznia 2014 | dodano: 20.01.2014

...czyli zbadany niebieski w lewo w Zagórzu Śląskim...

zacząć należy, że w końcu dopisała pogoda, czyste niebo bez wiatru, jechało się bardzo przyjemnie, na trasie w terenie pełno błota, upaprany rower i ja.
Ogółem wstałem zbyt późno, wyjechałem dopiero po 12, plan zakładał Klasztorzysko ale i Osówkę, niestety zbrakło czasu by tam dojechać. Sam wjazd zainspirowany poznaniem szlaku niebieskiego w Zagórzu, sprawdziłem w domu jak na niego wjechać od strony Dziećmorowic, okazało się, że to jakaś niewysoka góra z własna nazwą, z której niestety widoków nie ma. Ale za nim tam wjechałem dojechałem do pięknej polanki, śliczne widoki, niestety nie mogłem się zatrzymac bo jakaś zakochona para robiła sobie ognisko a wokół nich krążyły dwa pokaźne owczarki. Pod sam szczyt musiałem podprowadzić rower. Widoków nie było, tabliczki również ale czułem, że to jest ten szczyt, parę zdjęć i super zjazd aż do Zagórza Śląskiego. Dobrze, że nie jechałem w drugą stronę :) tym szlakiem, potem juz decyzja o powrocie, asfaltem do domu.








Kategoria Dłuższe trasy

Książ 2

  • DST 12.98km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 13.43km/h
  • Kalorie 704kcal
  • Podjazdy 515m
  • Sprzęt kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 stycznia 2014 | dodano: 20.01.2014


Kategoria Mało czasu, szybkie rundki

Książ - po pracy

  • DST 13.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 13.00km/h
  • Kalorie 722kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 stycznia 2014 | dodano: 20.01.2014

nie naładowany kom, wzięty gps ale jakiś błąd wyskakuje przy zgrywaniu :/


Kategoria Mało czasu, szybkie rundki

Jezioro Bystrzyckie + spotkanie z asfaltem

  • DST 56.09km
  • Czas 02:45
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Kalorie 1822kcal
  • Podjazdy 596m
  • Sprzęt Bestia
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | dodano: 07.01.2014

ochotę na jazdę miałem od kilku dni. piękna pogoda zachęcała do tego ale zawsze coś wypadało, nie wchodząc w szczegóły późne chodzenie spać i inne obowiązki. Ale jest, poniedziałek dzień wolny, decyzja tylko czy szosa czy góral, hmmm dzień wcześniej wieczorem padał deszcz więc wybór padł na szosę. niestety dziś o wiele bardziej wiało niż w poprzednie dni ale się jakoś nie zniechęcałem, musiałem pokręcić. około pierwszej muszę być już w domu, bo uczestniczę w orszaku a wieczorkiem we Wrocławiu mecz we wronbie.
Zachciało mi się wybrać na tereny górzyste, wybór padł na Jezioro Bystrzyckie. Droga do Bystrzycy była przegięta, wiatr był w twarz i od boku, ciągły teren otwarty. Lepiej było już w samym Zagórzu, lekkie powietrze, promienie słońca nieśmiało przecinały pozostałe liście na drzewach. Na jeziorku zauważyłem brak jednostek pirackich, po paru km okazało się, że zacumowały na brzegu a koło mostu  wylano dużą ilość betonu w ramach inwestycji hotelarskiej. Zachciało mi się wracać przez Dziećmorowice, więc w Zagórzu skręt w lewo i do góry, było ciężko dawno nie jeździłem a kolarka na dwóch przełożeniach, ale jakoś się wdrapałem. Odkryłem ciekawy szlak niebieski jesce w Zagórzu, górski, wjazd na jakąś górę o nazwie rozpoczynającą się na literę K. Czekał mnie mocny zjazd, który kończył się dopiero w Złotym Lesie. W sumie od tego momentu mógłbym zacząć osobny wpis, kiedy już chciałem obok zbiornika wodnego skręcać w lewo na Modliszów w mgnieniu oka mogłem pocałować asfalt, na szczęście za mną nic nie jechało. Na małym odcinku drogi wystąpił lód, akurat na kolarzówce jeszcze po lodzie nie jeździłem, a że prędkość po zjeździe była jeszcze duża to nie dałem rady zapanować nad sytuacją. Już nie tylko o swoim zdrowiu piszę ale o ewentualnych kosztach uderzenia roweru w inny pojazd. Sam się pozbierałem, lecą na bok tylko widziałem jak rower odbija się z jednej na drugą stronę i ląduje na poboczu a ja na środku skrzyżowania. Coś plastikowego odleciało. Byłem zmartwiony, nie dość, że rower lekko zwichrowany, to orszak się zbliżał a ja daleko od domu (tzn orszak sam mnie nie martwił ale dałem słowo szefowi,że będę). Przerzutka była wygięta, łańcuch spadł, kierownica z prawej strony wygięta, hamulec ocierał. Szybka naprawa i jadę. Pod górę a potem na  strefę i zjazd do Świebodzic, nie dałem rady dojechać do domu, od razu wybrałem się na orszak do parku miejskiego, lekko brudny i przetarty z boku. Teraz jest mały strach jazdy, myślę, że na kolarzówce powinienem się o tej porze roku rzucać na płaskie tereny niż pchanie w góry gdzie panują dziwne warunki klimatyczne w poszczególnych miejscach.
http://www.endomondo.com/workouts/283298213/6771062


Kategoria Dłuższe trasy