king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:102.78 km (w terenie 7.00 km; 6.81%)
Czas w ruchu:04:03
Średnia prędkość:25.38 km/h
Suma podjazdów:1145 m
Suma kalorii:4329 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:51.39 km i 2h 01m
Więcej statystyk

w teren

  • DST 11.90km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 14.88km/h
  • Kalorie 654kcal
  • Podjazdy 377m
  • Sprzęt THE BLACK ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 26.08.2016

cóż, praca zabiera dużo czasu. przygotowania do powitania potomka również. dodatkowo już obite dwa kolana. jak przychodzi wolne są wielkie plany na których się kończy bo nie ma sposobności ich zrealizować. zostają krótkie wojaże po okolicy.

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/7...


Kategoria Mało czasu, szybkie rundki

rewers tour de Mietków

  • DST 90.88km
  • Czas 03:15
  • VAVG 27.96km/h
  • Kalorie 3675kcal
  • Podjazdy 768m
  • Sprzęt Bestia
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 sierpnia 2016 | dodano: 08.08.2016

... dziś bez Zielllonego i Kudłatiiego wypoczywającego w Tatrach więc jechałem z duchem Szurkowskiego :) dosłownie ale po kolei. 
Kiedyś zrobiłem z Zielonym taką podobną rundę ale w drugą stronę, więc przyszedł czas by pierwszy raz podjechać przełęcz od drugiej strony. Miała być mała runda ale super pogoda i dobrze podająca noga zmobilizowały mnie do dłuższej jazdy z jednym większym podjazdem. Światełka z neta dochodzą dopiero we wtorek więc musiałem się śpieszyć by na trasie nie ogarnął mnie zmrok. Poprzednie światła były słabej jakości :P teraz coś lekko z wyższej półki kupiłem ... a i także do przodu bo nie miałem. :D
Zdjęć z podróży nie będzie bo cały czas kręciłem. Już na samym starcie w Milikowicach byłem centymetry od uderzenia w przyczepę od ciągnika nagle skręcającego. Moment zagapienia i hamulce by nie pomogły. W Imbramowicach lekko sobie utrudniłem i pojechałem po bruku jak obok miałem asfalt. Cóż, jakieś zaćmienie lub pamięć z przejazdu mtb. Zbliża się mój podjazd, nie wiem czego się spodziewać. Już w Sobótce na podjeździe dostrzegam z daleka kolarza jadącego w tym samym kierunku, wiadomo próbuję dogonić. Zjazd, seria zakrętów i gość się oddalił, zdziwiłem się bo na podjeździe chyba go doganiałem. Jeszcze przed kościołem mijam gościa, patrzę mu w oczy mówię cześć i ledwo powstrzymałem się od śmiechu. Miał na oczach gogle jak do cięcia piłą, w ogóle był vintage, ubranie, styl, sprzęt. Podjazd ciągnie się w najlepsze, ja na słuchawkach utrzymuję swoje tempo słuchając nowego taco. Myślałem, że to będzie cięższy podjazd po tym jak kilkukrotnie tamtędy zjeżdżałem a tu po chwili pokazał się szczyt a na nim tuż za mną mój gość, który okazało się siedział mi na plecach, ba gość pokazał mi jak zjeżdżać. Ustawiał się na przeciwnym pasie jezdni i ścinał zakręty, lekko mnie odstawiał. Zostawiłem go dopiero za Gogołowem. Gość ala Szurkowski trzymał się długo i respekt dla niego. Dojechałem do domu przed 9 ale już był zmrok. Muszę koniecznie zamontować nowe lampki i przestać wkurzać innych kolarzy :D 
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/7...


Kategoria Dłuższe trasy