Wpisy archiwalne w kategorii
Pieszo góry
Dystans całkowity: | 351.18 km (w terenie 53.05 km; 15.11%) |
Czas w ruchu: | 117:37 |
Średnia prędkość: | 2.98 km/h |
Suma podjazdów: | 9703 m |
Suma kalorii: | 31554 kcal |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 12.11 km i 4h 12m |
Więcej statystyk |
Karkonosze
-
DST
20.70km
-
Czas
05:16
-
VAVG
15:15km/h
-
Kalorie 549kcal
-
Podjazdy
1104m
-
Aktywność Chodzenie
Niedziela, 10 lipca 2016 | dodano: 13.07.2016
Kategoria Pieszo góry
bunkry ustecki po raz drugi
-
DST
13.45km
-
Czas
04:00
-
VAVG
17:50km/h
-
Kalorie 1084kcal
-
Aktywność Chodzenie
Niedziela, 22 maja 2016 | dodano: 13.07.2016
półmetek życia na pomorzu, impreza w Ustce. Gdy odpadły niektóre osoby, najwytrwalsi wyszli o 2 w nocy na bunkry pod moim przewodnictwem. Mimo wielu wypitych procentów, udalo się dojść, wejść, pokeszować.
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/7...
Kategoria Pieszo góry
Przesiadkowa Gdynia - kesze
-
DST
4.90km
-
Czas
01:44
-
VAVG
21:13km/h
-
Kalorie 426kcal
-
Aktywność Chodzenie
Środa, 11 maja 2016 | dodano: 13.07.2016
Kategoria Pieszo góry
bunkry usteckie keszowanie
-
DST
11.09km
-
Czas
03:00
-
VAVG
16:13km/h
-
Kalorie 854kcal
-
Aktywność Chodzenie
Sobota, 9 kwietnia 2016 | dodano: 13.07.2016
bunkry po raz pierwszy podczas wolnego weekendu, polecam jak ktos lubi te klimaty
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/7...
Kategoria Pieszo góry
Ślęża - pochmurna i dalej z kaszlem
-
DST
9.37km
-
Czas
04:17
-
VAVG
27:25km/h
-
Kalorie 945kcal
-
Podjazdy
656m
Środa, 11 listopada 2015 | dodano: 13.11.2015
Choroba dalej nie odpuszcza po weekendzie weselno-urodzinowo-wyborczym. Kaszel trzyma w najlepsze, skończyło się, że jednak poszedłem do lekarza, który przypisał mi antybiotyk. Po niedzielnym meczu w Wałbrzychu lekko się przejąłem, gdy kaszel mnie zaatakował i nie chciał mnie opuścić. Jednak leżeć nie potrafię, trzeba uczcić święto jakoś, rower odpada, bieg też, więc padło na spacer, dłuższy spacer na Ślężę. W założeniu kesze po drodze, w rzeczywistości duże problemy z gpsem i liśćmi. Wpadł tylko jeden z ... o zgrozo, w takim tempie to nigdy nie wyczyszczę mapy. Na samym początku podjazdu w Sobótce jakaś lokalna grupa rowerzystów, żal mi się robi, że nie mogę pośmigać. Po drodze mijamy kilku co zjeżdża w dół w kierunku Sobótki w tym...znów Lea choć na początku nie byłem pewny. Za małolata zawsze byłem pod wrażeniem jak ktoś tędy zjeżdżał na rowerze, po tych kamieniach. Sam nigdy po tej stronie góry z rowerem nie byłem. Zaczyna się chmurzyć mocniej i spadają pierwsze krople deszczu. Niedaleko Skał Husyckich kolejny biker mknie w dół, pozdrawia nas za ustąpienie drogi, kamienie liście ślisko a na jego twarzy uśmiech od ucha do ucha, gdzie 3/4 ludzi przeklinałoby powstające warunki atmosferyczne w ten wolny dzień - był to Toomp ale po co zawracać komuś głowę gdy się skupia na kolejnych przeszkodach. Na szczycie biwakujemy przy ognisku, spoko atmosfera, szybki kontakt z koczującymi osobami przy palenisku i smażymy razem kiełbaskę. W międzyczasie podjeżdża jeepem ksiądz i zaczyna się msza, śmiejemy się gdyż u nas rozmowy, ognisko i piwko i słuchamy kazania. Każdy kto choć raz poznał księdza z Sulistrowic potrafi jego głoś rozpoznać, widocznie był wcześniej na miejscu bo nie przyjechał tym jeepem. Jak zwykle kasłał, robił długie przerwy i mamrotał o NEW AGE. U kolegi na ślubie mówił o niewierności oraz problemie homoseksualnym dodatkowo obdarowując szczęśliwców trzema swymi książkami ale zapomniał przeprosić za pół godzinne spóźnienie. Ciekawa postać polecam ;)
zdjęcie z Anią i nowo poznanym kolegą ;) naszym towarzyszem

update: po drodze mijaliśmy masę psów, na szczycie to samo, prawie jak w schronisku ale bez klatek, podobno jakiś zlot był psich właścicieli. Ja ze swoim to raczej już nie wejdę bo mu stawy odpadną :/
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Pieszo góry
Kawalerskie Kocika - part 2
-
DST
9.89km
-
Czas
04:46
-
VAVG
28:55km/h
-
Kalorie 1007kcal
-
Podjazdy
341m
-
Aktywność Chodzenie
Niedziela, 18 października 2015 | dodano: 20.10.2015
Schronisko na Hali Szrenickiej - Szrenica - Szklarska Poręba
Dużo śmiechu, alkoholu i zabawy.
Wszyscy żywi wrócili - ja jak zwykle keszowałem
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Dużo śmiechu, alkoholu i zabawy.
Wszyscy żywi wrócili - ja jak zwykle keszowałem
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Pieszo góry
Kawalerski Kocika - part 1
-
DST
13.25km
-
Czas
06:24
-
VAVG
28:58km/h
-
Kalorie 1351kcal
-
Podjazdy
935m
-
Aktywność Chodzenie
Sobota, 17 października 2015 | dodano: 20.10.2015
Szklarska Poręba - Śnieżne Kotły - Schronisko na Hali Szrenickiej
Dużo śmiechu, alkoholu i zabawy.
Wszyscy żywi wrócili - ja jak zwykle keszowałem
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Pieszo góry
keszobieg
-
DST
6.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20:00km/h
-
Kalorie 510kcal
-
Podjazdy
301m
-
Aktywność Bieganie
Czwartek, 15 października 2015 | dodano: 20.10.2015
znów z przygodami, pogoda odpycha, postanowiłem odłożyć rower i pobiec po kesze w Wąwozie Suliczanki. Całe stado keszy, myślę sobie, że szybko wpadną w moje ręce. Zaczyna bieg. Idzie dobrze, jest kilku pasjonatów biegu, po pierwszym km mam dziwne przeczucie w brzuchu, że zaraz będę potrzebować toalety. Tak też się dzieje, już mogę tylko iść, szukam dogodnego, ustronnego miejsca. Po wszystkim zaczynam szukać miejsca wejścia na szlak. Zaczynam od Suliczanki 2, bo inne gdzieś ominąłem. Był łatwy, przeszkadzał grzybiarz trochę. Miejsce super mimo mgły zasłaniającej wszystkie widoki, ale nadało to temu miejscu taki zjawiskowy klimat. Lecę następny numer 1. Hardkor, ślisko a muszę latać po mega spadzie. Bez upadku się nie obyło, już rezygnowałem gdy czytając poprzednie wpisy znów wróciłem i szukałem go tak, że znalazłem się na samym dole wąwozu, i nic. Ciężko było wyjść, znalazłem lżejsze podejście parę metrów dalej. Odpuszczam. Numer trzy szybko w miarę znalazłem choć łatwy do wypatrzenia nie był. Kolejny to już powtórka pierwszego, skakanie niebezpiecznie po drzewach, bez dobrego chwytu nie polecam nikomu tego kesza szukać. Różne opinie o tym keszu w logbooku są, ale nie każdy musi go zdobyć. Powoli się ściemnia a ja mam daleko do auta a i jeszcze ostatni piąty, który był w miejscu mi znanym, czasami tam przejeżdżałem. Wziąłem go od boku, nie od góry ale też wisiałem na drzewie. Takie to było dzis bieganie. Więcej wygibasów by odszukać kawałek plastiku, cżłowiek to ma coś jednak z głową by w zabawie tak ryzykować.
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Bieg, Pieszo góry
Spicak :D
-
DST
7.27km
-
Czas
03:10
-
VAVG
26:08km/h
-
Kalorie 702kcal
-
Podjazdy
444m
-
Aktywność Chodzenie
Sobota, 10 października 2015 | dodano: 14.10.2015
ah jak ja uwielbiam to podejście, od razu wiem, że żyje :D
z Pavlem szybki wypad na spontanie przed Szklarska Poręba Parano za tydzień :D
ps. mijamy bikestatsową ekipę
z Pavlem szybki wypad na spontanie przed Szklarska Poręba Parano za tydzień :D
ps. mijamy bikestatsową ekipę
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Pieszo góry
Bardo Śląskie i najpiękniejsza linia kolejowa
-
DST
12.88km
-
Czas
07:01
-
VAVG
32:41km/h
-
Kalorie 1404kcal
-
Podjazdy
784m
-
Aktywność Chodzenie
Sobota, 3 października 2015 | dodano: 20.10.2015
to był ciekawy weekend, taki śmieszny i relaksujący, że długo po niedzielnym rowerze w domu miałem uśmiech na ustach.
W sobotę mieliśmy w planach wyjazd do Barda a potem powrót najpiękniejszą linią kolejową w Polsce. Problem polegał na tym, że dzień wcześniej obchodziliśmy moje urodziny, mniej lub bardziej udanie. Późno poszliśmy spać, z rana kac morderca, nie wszyscy pojawili się na dworcu, zebrała się szóstka. Dojazd przynajmniej dla mnie był ciężki, sucho w przełyku, ogólne zmieszanie, plus plotłem coś trzy po trzy o dzieciach koleżanki. Bardo przywitało nas piękną pogodą, śmiechu co niemiara, byliśmy w Bazylice, przeszliśmy drogę różańcową oglądając ciekawe kapliczki, zahaczyliśmy o drogę krzyżową, byliśmy przy krzyżu na obrywie skalnym, także z rzeczy kościelnych jesteśmy 4 niedziele do przodu. Zrobiliśmy mega ognisko nad rzeką, każdy się objadł rożnymi rzeczami, byliśmy lepiej przygotowani wszyscy niż jak na niejeden grill, każdy się dzielił co miał w plecaku. Jestem jednego nepomuka i ok. 7 keszy do przodu. Podróż powrotna z pięknymi widokami, nawet Paweł się przestraszył gdy mu się przysnęło, otworzył oczy a tu przepaść. Szkoda, że nie przejechaliśmy całej trasy, tzn tunelu najdłuższego w Polsce i najbardziej rozpoznawalnego w Wałbrzychu wiaduktu, a to wszystko przez kręcone sceny kaskaderskie w Jedlinie Zdrój. Z Głuszycy mieliśmy komunikacje zastępczą, przeżyliśmy szybką jazdę autobusem, kierowca się śpieszył byśmy zdążyli na następny pociąg. Jechał jak szalony, wąskie drogi, na styk z innymi autami się mijał, niektóre auta w mieście zjeżdżały na bok, co się dziwić gość w mieście jechał ok. 90km/h. Ale osiągnął cel, udało nam się wejść do pociągu. Na drugi dzień zaklepałem z Kudłatym na rower, działo się ...
W sobotę mieliśmy w planach wyjazd do Barda a potem powrót najpiękniejszą linią kolejową w Polsce. Problem polegał na tym, że dzień wcześniej obchodziliśmy moje urodziny, mniej lub bardziej udanie. Późno poszliśmy spać, z rana kac morderca, nie wszyscy pojawili się na dworcu, zebrała się szóstka. Dojazd przynajmniej dla mnie był ciężki, sucho w przełyku, ogólne zmieszanie, plus plotłem coś trzy po trzy o dzieciach koleżanki. Bardo przywitało nas piękną pogodą, śmiechu co niemiara, byliśmy w Bazylice, przeszliśmy drogę różańcową oglądając ciekawe kapliczki, zahaczyliśmy o drogę krzyżową, byliśmy przy krzyżu na obrywie skalnym, także z rzeczy kościelnych jesteśmy 4 niedziele do przodu. Zrobiliśmy mega ognisko nad rzeką, każdy się objadł rożnymi rzeczami, byliśmy lepiej przygotowani wszyscy niż jak na niejeden grill, każdy się dzielił co miał w plecaku. Jestem jednego nepomuka i ok. 7 keszy do przodu. Podróż powrotna z pięknymi widokami, nawet Paweł się przestraszył gdy mu się przysnęło, otworzył oczy a tu przepaść. Szkoda, że nie przejechaliśmy całej trasy, tzn tunelu najdłuższego w Polsce i najbardziej rozpoznawalnego w Wałbrzychu wiaduktu, a to wszystko przez kręcone sceny kaskaderskie w Jedlinie Zdrój. Z Głuszycy mieliśmy komunikacje zastępczą, przeżyliśmy szybką jazdę autobusem, kierowca się śpieszył byśmy zdążyli na następny pociąg. Jechał jak szalony, wąskie drogi, na styk z innymi autami się mijał, niektóre auta w mieście zjeżdżały na bok, co się dziwić gość w mieście jechał ok. 90km/h. Ale osiągnął cel, udało nam się wejść do pociągu. Na drugi dzień zaklepałem z Kudłatym na rower, działo się ...

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Pieszo góry