szybko bo czas goni + imprezowy weekend
-
DST
17.70km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:18
-
VAVG
13.62km/h
-
Kalorie 1052kcal
-
Podjazdy
310m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
jak w tytule, bieganina za spodniami od garnitury, niby stare zszyte w kroku ale ciężko w nich usiąść. Tego dnia ustawka z nowo poznanym bikerem z naszego miasta - Łukaszem. Od razu rura by wyjechać z zatłoczonych ulic miasta. Lecimy na Daisy, gadka szmatka i pod górę, zadyszka się pojawiła. Piękna jesień. Ogromne zdziwienie mnie ogarnia gdy jadę jedną z dróg nad jeziorko a tam nie ma charakterystycznej wielkiej kałuży, którą trzeba mijać lasem. Mimo iż padało ostatnio, przecież tu zawsze stoi woda nawet w lato. Jednak radość z tego, że będę dziś suchy po jeździe skończyła się parę kilometrów dalej. Gdzieś na ścieżkach rowerowych za budynkami Lubiechowa, ktoś z niewiadomych powodów robi drogę, prawdziwą drogę w środku lasu, hmm dziwne. Tak na moje oko to były okolice dojazdu do Złotego Pociągu. Będę tam jeszcze bo keszów nie miałem czasu z jeziorka dziś zgarnąć, więc zobaczę gdzie prowadzić ma droga. Szybki powrót przez Książański i wyjście po spodnie. Niestety kolor skutecznie ogranicza wybór. Dopiero na drugi dzień znalazłem coś w innym sklepie na rynku.
...co to był za weekend. Piątek - impreza z pracy. Sobota - wesele, piję tylko okazyjnie do godziny 9. Wychodzę o 2. Niedziela - o 5:45 pojawiam się już w obwodzie do głosowania, biorę pierwszą zmianę, siedzę do 13:30. Wychodzę i jadę na poprawiny do 20. O tej godzinie muszę się pojawić ponownie na obwodzie. Zamykamy lokal i liczymy. Idzie nam tak sprawnie, że jesteśmy prawie pierwsi. Ciężko liczyć w tym "wyścigu" obwód w szpitalu i w urzędzie bo to jakieś małe twory. Dlatego byliśmy niemal pierwsi, wpadliśmy razem z przedszkolem nr 3. Wracam do domu a mojej pani brak. Oczywiście się nie mogę dodzwonić, więc dzwonie do siostry Ani. Okazuję się, że najwytrwalsi - więc i ja tam wpadłem. Bawiłem się do trzeciej po szybkich paru karniakach, pomogliśmy sprzątnąć by w poniedziałek .... Poniedziałek - już wcześniej ten dzień zaklepałem jako wolny, okazało się, że pan młody ma urodziny więc na tej samej sali świętujemy jego urodziny. Testujemy jego prezent - głośnik, na który można dzwonić i rozmawiać. Wracam do domu zniszczony, wtorek jest ciężki. Się działo naprawdę...ale czas na odpoczynek, bo dwie noce ledwo przespane. Raz Ania zgrzytała zębami a na drugą noc miałem stresa przed wyborami czy mi się budzik przestawi i zadzwoni na czas.
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki