Trójgarb
-
DST
40.09km
-
Czas
02:20
-
VAVG
17.18km/h
-
VMAX
48.31km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
168( 87%)
-
HRavg
132( 69%)
-
Kalorie 707kcal
-
Podjazdy
654m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 listopada 2025 | dodano: 01.11.2025
Dawno mnie nie było na Trójgarbie, nie wiem czy byłem na wiosnę, mało użytkuję już MTB ale ta góra jest moją ulubioną. Szybki dojazd do garażu i podmianka szosy na mtb, ale pojawiły się dwa problemy, pierwszy to totalny brak powietrza w oponach, musiałem wrócić do domu by je napompować. Drugi problem to opony założone na rowerze, semi sliki z wyprawy na czeskie morawy z początku wiosny. Trochę słabo z takim sprzętem wybierać się w góry ale to 1 listopada, nie mam na tyle czasu by to pozmieniać. Padła decyzja że próbuję jechać z takim zestawem. Jak wyjechałem ze Świebodzic przywitał mnie szalejący wiatr. Wjazd w masyw od Alei Czereśniowej od Strugi. Sam dojazd jak zawsze pierw obok Jagodnika a potem na skrzyżowanie siedmiu dróg. Następnie w prawo i mozolne pedałowanie pod górę. Przed Jagodnikiem minęli mnie jak się okazało potem znajomi ze Świebodzic, nie było szans się podłączyć. Jestem pewien że jechałem za mocno ubrany, upociłem się w lato, pot lał się do oczu. Pod samym szczytem ktoś wysypał niemiły tłuczeń, nie pozwolił mi on w połączeniu z oponami na podjazd, zatrzymał mnie. U góry zamieniłem parę słów ze znajomymi, chciałem z nimi wrócić do Świebodzic, jednakże już na pierwszym zjeździe zgubili, ciężko się zjeżdża na takich oponach. Pojechałem inną drogą, niż oni, bardziej wyłożoną ohydnym tłuczniem. Zjazd w kierunku Lubomina był okropny, błotnisty, przeorany przez leśników, tragedia, plułem sobie w brodę. Zamiast jechać za znajomymi mogłem zjechać tak jak wjechałem, oszczędził bym sobie nerwów - cały Trójgarb, dalej dziki ja za pierwszych wjazdów jak jeszcze nie było wieży widokowej.











