king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

TRZECI ETAP TDP - kibicowanie

  • DST 50.02km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025

Dojechaliśmy na strat. Na miejscu spotykamy Mańka rodzinkę, która udziela wywiadu w TVP :) oraz Roberta z moją szwagierką, którzy to też na rowerach podjechali. Podjęta została decyzja, że kiedy będą pętle to staniemy na Niedźwiedzicy, na premii górskiej by kibicować. Jednakże najpierw przegląd wszystkich temowych rowerów i podgląd formy zawodników, co oni są wychudzeni, musiałbym chyba nie jeść z miesiąc by mieć taką wagę jak oni. Wyjeżdżamy chwilę przed peletonem by się zakupić jedzeniowo na cały dzień na popularnej stacji paliw. Kiedy zakupieni wyjeżdżamy okazuję się, że peleton jest na Wysockiego, ciekawiło mnie czy jest zablokowana całą 35-tka czy tylko pół, wjeżdżamy na estakadę i strzał w 10, pół drogi należy do mnie i do Mańka więc klasycznie "ścigamy" się z peletonem.
Peleton rusza w góry a my na Niedźwiedzice, gdzie przybywa okolicznych kolarzy, atmosfera genialna. Jemy żarełko i oglądamy wyścig na telefonach, chowamy się w cieniu bo słońce smaży. Dojeżdżają szwagierka z mężem a po jakimś czasie po pracy wpada do nas Zielak. Czekamy na pierwszy przejazd peletonu, jak tylko pojawia się ucieczka to doping się wzmaga, myślę że dopingowo daliśmy radę.
Widzieliśmy siebie na relacji w TV. Kupiłem pakiet TDP w postaci koszulki i czapki, za 50 zł, to rozsądna cena, szykowałem się na większe koszta, że będą kroić ludzi, więc byłem miło zaskoczony cenowo. Jakościowo też nie było tak źle. Cała sielanka pękła na ostatniej pętli kiedy był upadek lidera i innych kolarzy a cały wyścig został na początku podjazdu na którym staliśmy zatrzymany. Szkoda, bo emocję były wielkie, my sami nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, nie pamiętam czy oglądaliśmy na telefonach końcówkę wyścigu czy też nie, po chwili za peletonem ruszyliśmy w dół, jednych Policja zatrzymywała innych jak nas i wielu innych nie zdołali z uwagi na dużą prędkość i niejasne komunikaty. To co się działo po zatrzymaniu etapu ogółem to jeden wielki chaos. Dojechaliśmy do ronda Jedlina/Wałbrzych i obraliśmy kierunek Dziećmorowice by już nie denerwować obsługi wyścigu. Troszkę się rozpędziliśmy, jeździliśmy po zmianach by się trochę rozgrzać i wyżyć po tym nienajlepszym zakończeniu etapu. Mimo wszystko uważam, że jazda po tych miejscach nie była błędem ze strony organizatorów. Wspaniałe miejsca zostały pokazane, nowe asfalty, to że w kilku momentach było wąsko to nie wina nikogo a peleton powinien reagować na zmieniające się warunki jezdne, tym bardziej, że wcześniej przejeżdżał tam dwa razy więc wiedział jaka jest droga. Cóż, to kwestia chwili, jeden zły manewr i prędkość nie pozwala na skorygowanie toru jazdy. Ostatnia pętla i było ściganie. Szkoda całego wyścigu i ogólnego obrazu przedsięwzięcia, bo magia peletonu udzieliła się mi i myślę że wielu osobą. Oby tylko znów wyścigu nie przenieśli z naszych rejonów na kilkanaście lat. 




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kogod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]