Golińsk, co? Jem, jem zupe
-
DST
70.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:28
-
VAVG
20.19km/h
-
Kalorie 3641kcal
-
Podjazdy
667m
-
Sprzęt kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miały być góry, teren, wyszedł czysty asfalt. Mój rower zyskał nowe części, jeździ się o wiele lepiej, lżej. niestety tego dnia jesce był problem z przednią przerzutką, która nie zrzucała przełożeń, dlatego wypad na Chełmiec był bez sensu. Stwierdziliśmy, że lepiej pokręcić się po asfalcie i tak wybór padł na granice w Golińsku, gdzie właściwie nigdy nie byłem. Mieroszów zaliczony do zdobytych gmin, za Mieroszowem długi finisz do granicy, przyjechałem drugi na trzech, ale czułem moc w rowerze, nie brakowało w końcu przełożeń. Na granicy wypiliśmy przeterminowaną icetea, zjedliśmy czekoladę a na koniec za 10 zł dostaliśmy 3 zupy, miał być rosół była to jakaś zupa wiosenno - warzywna ale najważniejsze, że smaczna. Wracając namierzyłem dwa szlaki, terenowe, które prowadzą na Lesistą Wielką i Dzikowiec więc w najbliższym czasie spróbuje zaatakować właśnie te szczyty.
/6771062
Kategoria Dłuższe trasy