Jaczków MDŚS 2013
-
DST
53.97km
-
Czas
02:40
-
VAVG
20.24km/h
-
VMAX
69.20km/h
-
Kalorie 2806kcal
-
Podjazdy
545m
-
Sprzęt Bestia
-
Aktywność Jazda na rowerze
mój pierwszy wyścig na szosie i powiem szczerze podobało mi się. Sprzęt sprawny. Swoim zwyczajem, gdzieś z boczku na starcie. Piotr w pierwszej linii :). Start i jedziemy. Pierwsze zakręty i nagle znalazłem się w czołówce. By zaakcentować swój udział w wyścigu przesuwam się na lidera by spełnić taktykę Szopena by zawsze być na początku choć przez chwile pierwszym. Jechałem długo pierwszy, większą część rundy, w pewnym momencie Zielu mnie słusznie upomniał bym nie szarżował a schował się komuś na kole. I tak schowałem się na sam koniec tej grupki, z którą trzymałem się do początku 4 rundy. W 3 wyjechało nam auto na trasę na szczęście nikt nie ucierpiał, kolarze oszczędzili kierowcę ale tylko fizycznie, werbalnie miał już mniej szczęścia. Czołówka uciekła mi choć widziałem ich z przodu, sam finisz niestety mnie ominął a szkoda bo Zielu był drugi, a i miał szansę na wygraną. Ja za to sam walczyłem z kolarzem z "ccc" i marszałkiem województwa dolnośląskiego o najlepszą lokatę. Na lekkim podjeździe trzymałem się za panami a tuż po nim dałem zmianę, ale nie podłączyli się panowie. Zmiana przerodziła się w ucieczkę, pędziłem ile sił. Uciekłem im ale wszystko co wypracowałem straciłem na zakrętach, w które wjechałem bardzo wolno. Ostatni zakręt i obaj panowie mnie wyprzedzili :/ jeszcze próbowałem doskoczyć ale skończyło się na tym, że wjechałem kilka metrów za marszałkiem ccc pierwszy. na końcu od pana w pomarańczowej koszulce dostałem kilka rad, wytłumaczyłem się tym, że dopiero od kilku dni jeżdżę na szosówce. Potem dostaliśmy nagrody. byłem 3 w swojej kategorii i może 10 w generalce, nie wiem. Nagrody fajne ale uściski od olimpijczyków fajniejsze, Pływaczyk, Romanik. Potem powolny powrót do domu. na wyścig i z wyścigu jechałem z kolegą z pracy, który dzielnie walczył ze swym nie najlepszym sprzętem ale dał radę.
/6771062
Kategoria Dłuższe trasy