Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2025
| Dystans całkowity: | 375.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 17:41 |
| Średnia prędkość: | 21.21 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 74.09 km/h |
| Suma podjazdów: | 3521 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 168 (87 %) |
| Maks. tętno średnie: | 132 (69 %) |
| Suma kalorii: | 6597 kcal |
| Liczba aktywności: | 12 |
| Średnio na aktywność: | 31.26 km i 1h 28m |
| Więcej statystyk | |
Z Mikołajem dookoła Zbiornika Dobromierz
-
DST
29.41km
-
Czas
01:11
-
VAVG
24.85km/h
-
Podjazdy
252m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 listopada 2025 | dodano: 03.11.2025
Szybka akcja przy przedszkolu. Decyzja i jazda. Zamontowane światła i ruszyliśmy, lepsze to niż trenażer, na który jeszcze przyjdzie czas. Na końcu złapała nas jeszcze ciemność ale nie było aż tak źle, choć koło lądowiska są prowadzone roboty drogowe więc raz mieliśmy stracha, ale wyjazd na plus.
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Trójgarb
-
DST
40.09km
-
Czas
02:20
-
VAVG
17.18km/h
-
VMAX
48.31km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
168( 87%)
-
HRavg
132( 69%)
-
Kalorie 707kcal
-
Podjazdy
654m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 listopada 2025 | dodano: 01.11.2025
Dawno mnie nie było na Trójgarbie, nie wiem czy byłem na wiosnę, mało użytkuję już MTB ale ta góra jest moją ulubioną. Szybki dojazd do garażu i podmianka szosy na mtb, ale pojawiły się dwa problemy, pierwszy to totalny brak powietrza w oponach, musiałem wrócić do domu by je napompować. Drugi problem to opony założone na rowerze, semi sliki z wyprawy na czeskie morawy z początku wiosny. Trochę słabo z takim sprzętem wybierać się w góry ale to 1 listopada, nie mam na tyle czasu by to pozmieniać. Padła decyzja że próbuję jechać z takim zestawem. Jak wyjechałem ze Świebodzic przywitał mnie szalejący wiatr. Wjazd w masyw od Alei Czereśniowej od Strugi. Sam dojazd jak zawsze pierw obok Jagodnika a potem na skrzyżowanie siedmiu dróg. Następnie w prawo i mozolne pedałowanie pod górę. Przed Jagodnikiem minęli mnie jak się okazało potem znajomi ze Świebodzic, nie było szans się podłączyć. Jestem pewien że jechałem za mocno ubrany, upociłem się w lato, pot lał się do oczu. Pod samym szczytem ktoś wysypał niemiły tłuczeń, nie pozwolił mi on w połączeniu z oponami na podjazd, zatrzymał mnie. U góry zamieniłem parę słów ze znajomymi, chciałem z nimi wrócić do Świebodzic, jednakże już na pierwszym zjeździe zgubili, ciężko się zjeżdża na takich oponach. Pojechałem inną drogą, niż oni, bardziej wyłożoną ohydnym tłuczniem. Zjazd w kierunku Lubomina był okropny, błotnisty, przeorany przez leśników, tragedia, plułem sobie w brodę. Zamiast jechać za znajomymi mogłem zjechać tak jak wjechałem, oszczędził bym sobie nerwów - cały Trójgarb, dalej dziki ja za pierwszych wjazdów jak jeszcze nie było wieży widokowej.











