Morawy: Sumperk-Uherský Ostroh
-
DST
174.15km
-
Czas
08:15
-
VAVG
21.11km/h
-
Podjazdy
568m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 maja 2025 | dodano: 25.11.2025
Zaplanowana podróż kilkudniowa z Mikołajem w tym roku cel to MORAWY.
Start to dojazd do Sumperku samochodem, tam szukamy miejsca dla auta i pozostawiamy go na skraju miasta, przy cmentarzu, mamy małe obawy czy będziemy mieli czym wrócić do domu ale w mieście każdy parking był płatny. Jest ryzyko to jest zabawa. Mikołaj jedzie na gravelu ja natomiast na MTB z oponami typu gravel, oboje cały swój dobytek mamy w torbach podsiodłowych. Jedziemy szlakiem rowerowym wzdłuż rzeki Morawa, wiele dobrego słyszeliśmy o tym szlaku więc postanowiliśmy go przejechać. Czas jaki daliśmy sobie na przejechanie ponad 500km to 3 dni. Pierwsza większa miejscowość i mały przystanek to znana miejscowość z piwa mianowicie Litovel. Pauza w parku.
Start to dojazd do Sumperku samochodem, tam szukamy miejsca dla auta i pozostawiamy go na skraju miasta, przy cmentarzu, mamy małe obawy czy będziemy mieli czym wrócić do domu ale w mieście każdy parking był płatny. Jest ryzyko to jest zabawa. Mikołaj jedzie na gravelu ja natomiast na MTB z oponami typu gravel, oboje cały swój dobytek mamy w torbach podsiodłowych. Jedziemy szlakiem rowerowym wzdłuż rzeki Morawa, wiele dobrego słyszeliśmy o tym szlaku więc postanowiliśmy go przejechać. Czas jaki daliśmy sobie na przejechanie ponad 500km to 3 dni. Pierwsza większa miejscowość i mały przystanek to znana miejscowość z piwa mianowicie Litovel. Pauza w parku.

Szybko dojeżdżamy do Ołomuńca, trochę nawiguję w tym mieście ponieważ byłem tu 2024 wraz z Łazikami więc na świeżo co nie co pamiętam. Przejazd przez Rynek i potem pod katedrę, która robi wrażenie. Zegar na rynku na zwór tego z Pragi. Bardzo ładne miasto, oblegane przez turystów ale się nie dziwie. Ma swój urok i zabytki. Kolumna na rynku dalej remontowana więc znów bark możliwości pamiątkowej fory z rzeźbą Jana Nepomucena. Czas naglił a do przejechania mieliśmy wiele kilometrów więc podróż trwała dalej.


Przejeżdżamy malownicze miejsca, wspaniałe ścieżki rowerowe, mordka sama się uśmiecha i raduję. Trasa wiedzie poprzez stawy gdzie jest totalna cisza i spokój. Następna miejscowość to Kromieryż, także i tu pokręciliśmy się po zabytkach tego miasta, oczywiście widzianych tylko z roweru. Wpadamy do Pałacu Arcybiskupów oraz ogrodów które są rozległe i zadbane. Tutaj też robimy popas i uzupełniamy węgle. Szukaliśmy czegoś innego ale Pizza z okienka wyglądała dobrze a nam też zależało na czasie, nawet wzięliśmy dokładkę.
W Otrokoviach pojawiły się problemy, brak przejazdu, remontowana droga, chcieliśmy przejść pod wiaduktem drogi szybkiego ruchu ale był dobrze zabezpieczony przed takimi wejściami, było by ciężko przejść z rowerami. Niestety trochę czasu tu spędziliśmy szukając jakiejś alternatywnej drogi by potem trafić na tą samą ścieżkę, było ciężko ponieważ nie znaliśmy tego miejsca, dodatkowo musieliśmy się mocno cofnąć. Jeszcze na zjeździe ja się zagapiłem a nagle Mikołaj zahamował z nieznanego mi powodu, w ostatniej chwili odbiłem ale i tak w niego uderzyłem, mogło skończyć się gorzej. Pojawiły się nerwy. Czas naglił, Mikołaj pisał z gościem od noclegu, który to oświadczył, że do 9 musimy się wyrobić bo inaczej nocleg będzie już zamknięty. Dziwna polityka, nie wiem o co w tym chodziło ale najgorsze było to, że nie mieliśmy żadnej alternatywy bo miejsce w którym mieliśmy nocować to mała mieścina a wokół niej nic większego z noclegiem. Powoli robiło się szarawo, zaczęliśmy używać świateł i jechać na zmiany by tylko dojechać na czas. Jeszcze gorzej, że nie mieliśmy żarcia na kolację a w tym mieście nie było otwartych do późna sklepów, wcześniej znów nie mieliśmy czasu się zakupić bo musieliśmy pędzić na nocleg. I tak źle i tak niedobrze. Już po nocy wpadliśmy do Uherský Ostroh zdążyliśmy na czas, udało się z tym noclegiem choć byliśmy lekko mówiąc zmęczeni. Na przeciwko nas był kebab więc na szybkiego dokonaliśmy szturmu, mięso z makaronem wpadło jak złoto plus zimna kofolka. Na koniec mecz mistrzostw świata w hokeju, drugi rok z rzędu, haha nasza tradycja już. Pokoje spoko, nic więcej nie było potrzebne by wypocząć przed drugim dniem.

https://www.bikestats.pl/posts/postedit/2519067
Kategoria Dłuższe trasy, ZALICZ GMINĘ, Morawy 2025











