Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2025
| Dystans całkowity: | 801.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 34:53 |
| Średnia prędkość: | 22.99 km/h |
| Suma podjazdów: | 7039 m |
| Liczba aktywności: | 20 |
| Średnio na aktywność: | 40.09 km i 1h 44m |
| Więcej statystyk | |
Rudno
-
DST
15.57km
-
Czas
01:34
-
VAVG
9.94km/h
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Namiotowe wakacje część kolejna. Tym razem za namową znajomych jedziemy do miejscowości Rudno, od razu bez owijania w bawełnę, super miejsce. Namiot wpasowaliśmy pomiędzy budynki, z cudnym widokiem na zachodzące słońce i jeziorko. Jeziorko czyste i zadziwiająco ciepłe, jak na słoweńskich termach. Okazało się, że na miejscu jakaś ekipa robi coroczne spotkanie i w ramach tego grają w siatkę, robią piwne zawody, przegląd talentshow, dyskotekę połączoną z DJ-owaniem, dla dzieci frajda. Bardzo mili i w porządku ludzie. Ze swoimi znajomymi wybraliśmy się na ścieżkę rowerową nieopodal, przemienioną z kolejki torowej. Dzieci narzekały na piaski i błoto, no cóż wszystkim nie dogodzisz, przerwa na lody nieco pomogła chłopakom. Miejsce ciche i cudne, ja się zakochałem. Ma to miejsce urok, chyba się starzeję, SuliCamp też jest ok ale to zupełnie coś innego.


Kategoria RODZINNIE
Po górkach, Niedźwiedzica Olszyniec
-
DST
72.92km
-
Czas
02:37
-
VAVG
27.87km/h
-
Podjazdy
776m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Przed TDP postanowiłem przepalić łydy. Częściowo moja trasa pokrywała się z trasą TDP, zresztą wielu kolarzy dziś jeździło i się sprawdzało. Ja zjechałem w Wałbrzychu na ulicę Orkana i to tam spotkałem towarzysza swojej wycieczki. Starszego kolarza z którym połączyłem siły, poopowiadał mi kilka historii, na początku bałem się przyśpieszać jednakże jak się potem okazało zupełnie nie potrzebnie. Gość miał piękne łydy, jak ze stali, na zjazdach moja masa robiła swoje jednakże gość pokazał mi na Niedźwiedzicy jak się podjeżdża takie górki. Szacun, chiałbym w jego wieku tak jeździć. To była barfdzo fajna trasa w mega towarzyswtie.
Kategoria Dłuższe trasy
Sulicamp - Świebodzice Inne plany ale wiatr z rana targał namiotem
-
DST
37.02km
-
Czas
01:24
-
VAVG
26.44km/h
-
Podjazdy
316m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 sierpnia 2025 | dodano: 20.11.2025
Weekend kolejny pod namiotem w Sulistrowiczkach - SuliCamp, jak zwykle fantastycznie ale ostatni dzień wiatr od rana nie daję spokoju, i tak cały rok wygląda. Mieliśmy pochodzić po górkach a zebraliśmy się do domu. Ja postanowiłem wrócić rowerem bo szkoda było go brać pod namiot i nie skorzystać, ale walka z wiatrem była nierówna. Nie cierpię wiatru, zero przyjemności, nawet na zjeździe z Tąpadła nie mogłem się rozpędzić.
https://www.strava.com/activities/15413588485
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
TRZECI ETAP TDP - kibicowanie
-
DST
50.02km
-
Czas
01:59
-
VAVG
25.22km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Dojechaliśmy na strat. Na miejscu spotykamy Mańka rodzinkę, która udziela wywiadu w TVP :) oraz Roberta z moją szwagierką, którzy to też na rowerach podjechali. Podjęta została decyzja, że kiedy będą pętle to staniemy na Niedźwiedzicy, na premii górskiej by kibicować. Jednakże najpierw przegląd wszystkich temowych rowerów i podgląd formy zawodników, co oni są wychudzeni, musiałbym chyba nie jeść z miesiąc by mieć taką wagę jak oni. Wyjeżdżamy chwilę przed peletonem by się zakupić jedzeniowo na cały dzień na popularnej stacji paliw. Kiedy zakupieni wyjeżdżamy okazuję się, że peleton jest na Wysockiego, ciekawiło mnie czy jest zablokowana całą 35-tka czy tylko pół, wjeżdżamy na estakadę i strzał w 10, pół drogi należy do mnie i do Mańka więc klasycznie "ścigamy" się z peletonem.
Peleton rusza w góry a my na Niedźwiedzice, gdzie przybywa okolicznych kolarzy, atmosfera genialna. Jemy żarełko i oglądamy wyścig na telefonach, chowamy się w cieniu bo słońce smaży. Dojeżdżają szwagierka z mężem a po jakimś czasie po pracy wpada do nas Zielak. Czekamy na pierwszy przejazd peletonu, jak tylko pojawia się ucieczka to doping się wzmaga, myślę że dopingowo daliśmy radę.
Widzieliśmy siebie na relacji w TV. Kupiłem pakiet TDP w postaci koszulki i czapki, za 50 zł, to rozsądna cena, szykowałem się na większe koszta, że będą kroić ludzi, więc byłem miło zaskoczony cenowo. Jakościowo też nie było tak źle. Cała sielanka pękła na ostatniej pętli kiedy był upadek lidera i innych kolarzy a cały wyścig został na początku podjazdu na którym staliśmy zatrzymany. Szkoda, bo emocję były wielkie, my sami nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, nie pamiętam czy oglądaliśmy na telefonach końcówkę wyścigu czy też nie, po chwili za peletonem ruszyliśmy w dół, jednych Policja zatrzymywała innych jak nas i wielu innych nie zdołali z uwagi na dużą prędkość i niejasne komunikaty. To co się działo po zatrzymaniu etapu ogółem to jeden wielki chaos. Dojechaliśmy do ronda Jedlina/Wałbrzych i obraliśmy kierunek Dziećmorowice by już nie denerwować obsługi wyścigu. Troszkę się rozpędziliśmy, jeździliśmy po zmianach by się trochę rozgrzać i wyżyć po tym nienajlepszym zakończeniu etapu. Mimo wszystko uważam, że jazda po tych miejscach nie była błędem ze strony organizatorów. Wspaniałe miejsca zostały pokazane, nowe asfalty, to że w kilku momentach było wąsko to nie wina nikogo a peleton powinien reagować na zmieniające się warunki jezdne, tym bardziej, że wcześniej przejeżdżał tam dwa razy więc wiedział jaka jest droga. Cóż, to kwestia chwili, jeden zły manewr i prędkość nie pozwala na skorygowanie toru jazdy. Ostatnia pętla i było ściganie. Szkoda całego wyścigu i ogólnego obrazu przedsięwzięcia, bo magia peletonu udzieliła się mi i myślę że wielu osobą. Oby tylko znów wyścigu nie przenieśli z naszych rejonów na kilkanaście lat.
Peleton rusza w góry a my na Niedźwiedzice, gdzie przybywa okolicznych kolarzy, atmosfera genialna. Jemy żarełko i oglądamy wyścig na telefonach, chowamy się w cieniu bo słońce smaży. Dojeżdżają szwagierka z mężem a po jakimś czasie po pracy wpada do nas Zielak. Czekamy na pierwszy przejazd peletonu, jak tylko pojawia się ucieczka to doping się wzmaga, myślę że dopingowo daliśmy radę.
Widzieliśmy siebie na relacji w TV. Kupiłem pakiet TDP w postaci koszulki i czapki, za 50 zł, to rozsądna cena, szykowałem się na większe koszta, że będą kroić ludzi, więc byłem miło zaskoczony cenowo. Jakościowo też nie było tak źle. Cała sielanka pękła na ostatniej pętli kiedy był upadek lidera i innych kolarzy a cały wyścig został na początku podjazdu na którym staliśmy zatrzymany. Szkoda, bo emocję były wielkie, my sami nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, nie pamiętam czy oglądaliśmy na telefonach końcówkę wyścigu czy też nie, po chwili za peletonem ruszyliśmy w dół, jednych Policja zatrzymywała innych jak nas i wielu innych nie zdołali z uwagi na dużą prędkość i niejasne komunikaty. To co się działo po zatrzymaniu etapu ogółem to jeden wielki chaos. Dojechaliśmy do ronda Jedlina/Wałbrzych i obraliśmy kierunek Dziećmorowice by już nie denerwować obsługi wyścigu. Troszkę się rozpędziliśmy, jeździliśmy po zmianach by się trochę rozgrzać i wyżyć po tym nienajlepszym zakończeniu etapu. Mimo wszystko uważam, że jazda po tych miejscach nie była błędem ze strony organizatorów. Wspaniałe miejsca zostały pokazane, nowe asfalty, to że w kilku momentach było wąsko to nie wina nikogo a peleton powinien reagować na zmieniające się warunki jezdne, tym bardziej, że wcześniej przejeżdżał tam dwa razy więc wiedział jaka jest droga. Cóż, to kwestia chwili, jeden zły manewr i prędkość nie pozwala na skorygowanie toru jazdy. Ostatnia pętla i było ściganie. Szkoda całego wyścigu i ogólnego obrazu przedsięwzięcia, bo magia peletonu udzieliła się mi i myślę że wielu osobą. Oby tylko znów wyścigu nie przenieśli z naszych rejonów na kilkanaście lat.
Na TDP ETAP 3 Wałbrzych
-
DST
23.33km
-
Czas
00:59
-
VAVG
23.73km/h
-
Podjazdy
375m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 sierpnia 2025 | dodano: 24.11.2025
Wraz z Mańkiem dojazd przez WSSE do miejsca startu peletonu.
Kategoria Dłuższe trasy
Tour the Pologne etap 2
-
DST
56.01km
-
Czas
02:04
-
VAVG
27.10km/h
-
Podjazdy
674m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 sierpnia 2025 | dodano: 23.11.2025
Lekko spóźniony wyjeżdżam na drugi etap, miałem spotkać się z kolarzami w Kamiennej Górze ale niestety dojechałem tylko do Czarnego Boru, chwilę po moim przyjeździe przejeżdża ucieczka a po paru minutach peleton. W ucieczce Polacy, potem chwilę za peletonem pojechałem gdzie dostałem brawa od publiczności, bardzo szybko wszystko jest zwijane po przejeździe kolarzy. Obijam na nową drogę (obwodnicę?) Czarnego Boru, kierunek Wałbrzych i do domku. Następny etap to królewski etap na który mam już pomysł i miejscówkę. Mogłem więcej wycisną z tego etapu ale miałem inne obowiązki.
Kategoria Dłuższe trasy
Tour the Pologne 2025 etap I
-
DST
90.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
58.70km/h
-
Podjazdy
92m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 sierpnia 2025 | dodano: 23.11.2025
Przejazd na start pierwszego etapu Tour The Pologne 2025.
Już w służbie wcześniej zaplanowałam sobie wolne na etapy odbywające się w mojej okolicy. Fajnie tak dzień po dniu jeździć. Przejazd do Legnicy z wiatrem w plecy, miło i przyjemnie. Przejeżdżam przez Warmątowice Sienkiewiczowskie czyli miejscowość z największą ilością liter w Polsce (chyba bo tego nie sprawdzałem). Potem wjazd na Legnice, wjeżdżam na backstage gdzie stoją autobusy ekip .... oraz bus zespołu Arkea, pamiętam jak w zeszłym roku Robert śmiał się z busa naszej kadry, który wyglądał jak camper rodzinny w porównaniu do autobusów reszty peletonu. Zaraz obok natrafiam na figurkę Jana Nepomucena, nie wiem czy miałem go wcześniej więc robię pamiątkową fotkę, muszę sprawdzić ten fakt w swoim rejestrze. Na ulicach Legnicy trwa na pętlach wyścig juniorski, dzieciaki zapierdzielają jeden nawet krzyczy "co wy kurwa robicie, jazda tam" haha młodzież, ambicje są. Następnie siadam w knajpie na obiad w postaci burgera posypanego naczosami w okolicy rynku przy czym oglądam sobie na telefonie etap kolarski. W mieście widać wielu ludzi zmierzających do centrum, sam kierują się na linie mety, emocje są duże. Oglądam relacje na telefonie i stoję 100m od linii mety. Ktoś chwilę przed przyjazdem peletonu wyrzucił worek z wodą w mojej okolicy na drogę, pracownik touru zareagował szybko, zabrał worek i starł ile mógł wody z asfaltu. Na przeciwko mnie na balkonie były jakieś młode dziewczynki, które już wcześniej oblewały zgromadzonych ludzi wodą. Prawdopodobnie to one były odpowiedzialne za ten czyn, mogło się to źle skończyć. Peleton chwilę po tym przemknął z niewiarygodną prędkością. Pozostałem na dekoracji, wszystko zrobione z wielką pompą, podium, wielkie telebimy.
Przez fakt, że na tak długo wyłączyłem Garmina i dokonałem przemieszczenia, to nie liczył mi drogi powrotnej, dopiero za Legnicą się zorientowałem. W samej jeszcze Legnicy przejechałem na Osiedle Piekary jeśli dobrze pamiętam, prowadziła tam super droga rowerowa, gdzie wyjeżdżające auta z drogi podporządkowanej miały hopkę by zwolnić, a nie rowerzysta, mała różnica ale ma wielkie znaczenie. Powrót przez piękną miejscowość Skała a następnie przez Targoszyn na Strzegom. W drodze powrotnej oczywiście wieje paszczowiatr.



Już w służbie wcześniej zaplanowałam sobie wolne na etapy odbywające się w mojej okolicy. Fajnie tak dzień po dniu jeździć. Przejazd do Legnicy z wiatrem w plecy, miło i przyjemnie. Przejeżdżam przez Warmątowice Sienkiewiczowskie czyli miejscowość z największą ilością liter w Polsce (chyba bo tego nie sprawdzałem). Potem wjazd na Legnice, wjeżdżam na backstage gdzie stoją autobusy ekip .... oraz bus zespołu Arkea, pamiętam jak w zeszłym roku Robert śmiał się z busa naszej kadry, który wyglądał jak camper rodzinny w porównaniu do autobusów reszty peletonu. Zaraz obok natrafiam na figurkę Jana Nepomucena, nie wiem czy miałem go wcześniej więc robię pamiątkową fotkę, muszę sprawdzić ten fakt w swoim rejestrze. Na ulicach Legnicy trwa na pętlach wyścig juniorski, dzieciaki zapierdzielają jeden nawet krzyczy "co wy kurwa robicie, jazda tam" haha młodzież, ambicje są. Następnie siadam w knajpie na obiad w postaci burgera posypanego naczosami w okolicy rynku przy czym oglądam sobie na telefonie etap kolarski. W mieście widać wielu ludzi zmierzających do centrum, sam kierują się na linie mety, emocje są duże. Oglądam relacje na telefonie i stoję 100m od linii mety. Ktoś chwilę przed przyjazdem peletonu wyrzucił worek z wodą w mojej okolicy na drogę, pracownik touru zareagował szybko, zabrał worek i starł ile mógł wody z asfaltu. Na przeciwko mnie na balkonie były jakieś młode dziewczynki, które już wcześniej oblewały zgromadzonych ludzi wodą. Prawdopodobnie to one były odpowiedzialne za ten czyn, mogło się to źle skończyć. Peleton chwilę po tym przemknął z niewiarygodną prędkością. Pozostałem na dekoracji, wszystko zrobione z wielką pompą, podium, wielkie telebimy.
Przez fakt, że na tak długo wyłączyłem Garmina i dokonałem przemieszczenia, to nie liczył mi drogi powrotnej, dopiero za Legnicą się zorientowałem. W samej jeszcze Legnicy przejechałem na Osiedle Piekary jeśli dobrze pamiętam, prowadziła tam super droga rowerowa, gdzie wyjeżdżające auta z drogi podporządkowanej miały hopkę by zwolnić, a nie rowerzysta, mała różnica ale ma wielkie znaczenie. Powrót przez piękną miejscowość Skała a następnie przez Targoszyn na Strzegom. W drodze powrotnej oczywiście wieje paszczowiatr.



Kategoria Dłuższe trasy
Z Mikołajem na Świdnice
-
DST
52.70km
-
Czas
01:51
-
VAVG
28.49km/h
-
Podjazdy
296m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 sierpnia 2025 | dodano: 20.11.2025
Mało czasu więc szybka ustawka z Mikołajem, kierunek Świdnica. Po drodze podjęta decyzja by przejechać się jeszcze w kierunku Bojanic. Po drodze Makowice i Opoczka, dawno mnie tu nie było, aż się pogubiłem i musiałem korzystać z map :)
https://www.strava.com/activities/15333044376
Kategoria Dłuższe trasy
Rodzinnie
-
DST
5.06km
-
Czas
00:36
-
VAVG
8.43km/h
-
Podjazdy
65m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 sierpnia 2025 | dodano: 20.11.2025
Przejazd rodzinny do 3 stawów. Długi przejazd z kilkoma przystankami i niebezpiecznymi manewrami Kacperka po drodze. Człowiek przez niego osiwieje już całkowicie, nagle potrafi zrobić coś totalnie nieprzewidywalnego. Na szczęście skończyło się tylko na strachu.
https://www.strava.com/activities/15333044182
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Po okolicy, pagórki świdnickie
-
DST
54.80km
-
Czas
01:47
-
VAVG
30.73km/h
-
Podjazdy
253m
-
Sprzęt Trek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 sierpnia 2025 | dodano: 20.11.2025
https://www.strava.com/activities/15307911004
Kategoria Dłuższe trasy











