king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

Międzygórze/Stronie Śląskie - dzień 3

  • DST 20.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 21:00km/h
  • Kalorie 3565kcal
Niedziela, 4 maja 2014 | dodano: 19.05.2014

Po wczorajszym lekko zakrapianym spacerze - 25 km we mgle, dziś wstałem wcześniej z nadzieją na lepszą pogodę a co za tym idzie piękniejszymi widokami. Co prawda dalej nie miałem mapy, nie wiedziałem którędy zorganizować pochód ani przede wszystkim ile to nam zajmie czasu. Szybko obudziłem i zebrałem współtowarzyszy - Daniel chyba już zresztą nie spał, bo jak zapukałem do niego to przeszukiwał tableta :P
Spakowani, rozliczeni z właścicielką, wybraliśmy się na miasto czekając na drugą grupę. Kupiliśmy jakiś prowiant i napoje na drogę w postaci piwa. W końcu telefon zadzwonił ok godz. 11:30, późno, ale cóż, nie każdy się tak zbiera z rana jak my :D
Dojechali, ustaliliśmy, że jedziemy pod zajazd Czarna Góra i tam rozpoczynamy. Na miejscu nagle wpadł mi do głowy pomysł, że można się kolejką linową przejechać (jeśli jest tania) by nadrobić lekko czasu. kolejka działała dziś, długo nie musiałem czekać na aprobatę współtowarzyszy, wszyscy na tak.

Lecimy po bilety, 13zł spoko, Daniel dalej leci na ulgowym, też mogłem się ogolić :P
Pani nas poinformowała, że musimy się śpieszyć bo zaraz wyciąg stanie i będziemy musieli czekać na następną godzinę. W końcu zakupiona mapa, przydała się dziś. Szybkim susem do samochodu gdzie zostawiłem plecak i piwa. Wracam do kolejki, gdzie czekają wszyscy prócz Jarka, który mimo nawoływań szedł powoli, bardzo powoli - hehe król ZUSA. Przechodzimy przez bramki, Daniel z problemami, nie chcieli go wpuścić - maszyny nie oszukasz :). Dobra czas na prawdziwe widoki. Na wstępie dostałem metalową barierką ochronną z dużą siłą po udzie. Na Czarną Górę jedzie się kilkanaście minut. Widoki piękne, na szczycie drzewa w śniego-lodzie, przy końcu robi się mega zimno. Na szczycie szybka decyzja, idziemy na wieże widokową a potem na Śnieżnik. Ogółem pani z dzieckiem na szczycie zapytała pracownika kolejki "gdzie mogę kupić bilet na powrót?" buhaha, padłem. Pan odpowiedział  "na dole" :D


Szybkie podejście i mamy wieżę ostatnie schody całe w lodzie, foteczki i lecimy dalej, kesz parę metrów niżej i dalej przez Żmijowiec na Śnieżnik, przy całej podróży widoczny w oddali Pradziad. W między czasie próbowałem pogadać z osobami z drugiej grupy, co tam u nich i jak się żyje, no czasami tematy polityczne :) ale krótko. Na Śnieżniku melduję się ostatni. Znów szybkie fotki i kesz (z Danielem ostatnio szybko i sprawnie idzie). Dalej do źródła Morawy, znów kesz, który bez gpsa tylko z podpowiedzią a i bez niej każdy by się zorientował gdzie leży. Schodzimy do słonika czeskiego a potem powrót na Śnieżnik. Przy zejściu znaleziony kolejny kesz. Wchodzimy do schroniska, ceny lekko porażają ale tego się spodziewałem. Podział grupy znów na dwie. Ja na szczęście przemyślałem z rana wcześniej sytuację i zabrałem ze sobą kaszankę i kiełbaski, na zewnątrz zrobiliśmy ognisko, takie jak kiedyś, paliły się kiełbachy.



Po ognisku, znaleźliśmy kesza przy byłym wiatraku a następnie szybko schodziliśmy w kierunku Czarnej Góry, omijając ją od boku. W którymś momencie postanowiliśmy zbiec ze stoku narciarskiego. Pożegnania i lecimy do domków przez kłodzki znany fast food :) w domu ok 21.
Słowem podsumowania - majówka super, dużo chodzenia, pięknych widoków, mordy uśmiechnięte więc pozytywnie. W okolice Stronia Śląskiego jeszcze powrócę ale na rowerze :)
mapka robiona ręcznie :P
http://www.endomondo.com/workouts/334468976/677106...


Kategoria Pieszo góry


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ciwka
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]