Chełmiec
-
DST
41.43km
-
Teren
19.50km
-
Czas
02:26
-
VAVG
17.03km/h
-
Kalorie 1772kcal
-
Podjazdy
923m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
... po raz drugi tym razem nie sam a z Zielonym
Kleszcz wyjęty więc jedziem z koksem na poważniejsze góry. Dobre tempo podjazdu i dojazdu. Tym razem podjazd od strony Konradowa, nigdy tamtędy nie jechaliśmy ale jest git, wygląda na bezpieczną i cichą dzielnice Wałbrzych. W sklepie w nadziei, że ktoś rozpalił ognisko zakupujemy kiełbasy. Koło cmentarza pierwsza trudność, ktoś zgubił swoje pszczoły i raczej jak wskazuję kodeks cywilny nie spieszył z pogonią za nimi. Musieliśmy przejechać przez cały rój, Zielu znalazł dwie pod kaskiem ale obyło się bez użądleń.
Szybki podjazd, za zakrętu polana a na niej niestety...tylko dwóch rowerzystów, nikt nie rozpalił ogniska w taki piękny dzień, tragedia. Kiełbaski zjedzone na surowo, też dobrze smakowały. Na osłodę była pierwsza w życiu wizyta w wieży widokowej, tyle razy tam być i nie skorzystać - nie że nie chciałem, zazwyczaj jest/była zamknięta. Widoki przednie, wspaniałe, wszystko dookoła wreszcie widoczne.
Zjazd w stronę Jabłowa zjazdem z BM 2014, gdzie była popularna rzeka, ostatnio nie zjechałem w pierwszej podróży "czarnuchem" ale dziś z Zielonym więcej odwagi i porównując czasy szybciej zjechaliśmy niż wtedy a miałem odczucie, że było na odwrót. Na wyścigu jest adrenalina i inaczej może się pamięta takie rzeczy, choć trzeba dodać, że na wyścigu kilkukrotnie się wypinałem, płynęła rzeka zjazdem a raz leżałem w krzakach gdy inny rowerzysta postawił w poprzek swój rower, to też musiało mieć wpływ na czas.
Potem szutrem do bodajże Lubomina, Zielony "zaprzyjaźnia" się z dwoma pieskami :) Powrót przez Strugę i koniec naszej wycieczki, chwilę później rozpadało się, mieliśmy szczęście tym razem.
http://app.endomondo.com/workouts/532175330/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki