king13kula prowadzi tutaj blog rowerowy

moja jazda

Wpisy archiwalne w kategorii

Pieszo góry

Dystans całkowity:416.54 km (w terenie 53.05 km; 12.74%)
Czas w ruchu:136:28
Średnia prędkość:3.04 km/h
Maksymalna prędkość:19.37 km/h
Suma podjazdów:12299 m
Suma kalorii:36833 kcal
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:11.57 km i 3h 53m
Więcej statystyk

bunkry usteckie keszowanie

  • DST 11.09km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16:13km/h
  • Kalorie 854kcal
  • Aktywność Chodzenie
Sobota, 9 kwietnia 2016 | dodano: 13.07.2016


bunkry po raz pierwszy podczas wolnego weekendu, polecam jak ktos lubi te klimaty
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/7...


Kategoria Pieszo góry

Ślęża - pochmurna i dalej z kaszlem

  • DST 9.37km
  • Czas 04:17
  • VAVG 27:25km/h
  • Kalorie 945kcal
  • Podjazdy 656m
Środa, 11 listopada 2015 | dodano: 13.11.2015

Choroba dalej nie odpuszcza po weekendzie weselno-urodzinowo-wyborczym. Kaszel trzyma w najlepsze, skończyło się, że jednak poszedłem do lekarza, który przypisał mi antybiotyk. Po niedzielnym meczu w Wałbrzychu lekko się przejąłem, gdy kaszel mnie zaatakował i nie chciał mnie opuścić. Jednak leżeć nie potrafię, trzeba uczcić święto jakoś, rower odpada, bieg też, więc padło na spacer, dłuższy spacer na Ślężę. W założeniu kesze po drodze, w rzeczywistości duże problemy z gpsem i liśćmi. Wpadł tylko jeden z ... o zgrozo, w takim tempie to nigdy nie wyczyszczę mapy. Na samym początku podjazdu w Sobótce jakaś lokalna grupa rowerzystów, żal mi się robi, że nie mogę pośmigać. Po drodze mijamy kilku co zjeżdża w dół w kierunku Sobótki w tym...znów Lea choć na początku nie byłem pewny. Za małolata zawsze byłem pod wrażeniem jak ktoś tędy zjeżdżał na rowerze, po tych kamieniach. Sam nigdy po tej stronie góry z rowerem nie byłem. Zaczyna się chmurzyć mocniej i spadają pierwsze krople deszczu. Niedaleko Skał Husyckich kolejny biker mknie w dół, pozdrawia nas za ustąpienie drogi, kamienie liście ślisko a na jego twarzy uśmiech od ucha do ucha, gdzie 3/4 ludzi przeklinałoby powstające warunki atmosferyczne w ten wolny dzień - był to Toomp ale po co zawracać komuś głowę gdy się skupia na kolejnych przeszkodach. Na szczycie biwakujemy przy ognisku, spoko atmosfera, szybki kontakt z koczującymi osobami przy palenisku i smażymy razem kiełbaskę. W międzyczasie podjeżdża jeepem ksiądz i zaczyna się msza, śmiejemy się gdyż u nas rozmowy, ognisko i piwko i słuchamy kazania. Każdy kto choć raz poznał księdza z Sulistrowic potrafi jego głoś rozpoznać, widocznie był wcześniej na miejscu bo nie przyjechał tym jeepem. Jak zwykle kasłał, robił długie przerwy i mamrotał o NEW AGE. U kolegi na ślubie mówił o niewierności oraz problemie homoseksualnym dodatkowo obdarowując szczęśliwców trzema swymi książkami ale zapomniał przeprosić za pół godzinne spóźnienie. Ciekawa postać polecam ;) 

zdjęcie z Anią i nowo poznanym kolegą ;) naszym towarzyszem 

update: po drodze mijaliśmy masę psów, na szczycie to samo, prawie jak w schronisku ale bez klatek, podobno jakiś zlot był psich właścicieli. Ja ze swoim to raczej już nie wejdę bo mu stawy odpadną :/

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry

Kawalerskie Kocika - part 2

  • DST 9.89km
  • Czas 04:46
  • VAVG 28:55km/h
  • Kalorie 1007kcal
  • Podjazdy 341m
  • Aktywność Chodzenie
Niedziela, 18 października 2015 | dodano: 20.10.2015

Schronisko na Hali Szrenickiej - Szrenica - Szklarska Poręba
Dużo śmiechu, alkoholu i zabawy.
Wszyscy żywi wrócili - ja jak zwykle keszowałem

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry

Kawalerski Kocika - part 1

  • DST 13.25km
  • Czas 06:24
  • VAVG 28:58km/h
  • Kalorie 1351kcal
  • Podjazdy 935m
  • Aktywność Chodzenie
Sobota, 17 października 2015 | dodano: 20.10.2015

Szklarska Poręba - Śnieżne Kotły - Schronisko na Hali Szrenickiej
Dużo śmiechu, alkoholu i zabawy. 
Wszyscy żywi wrócili - ja jak zwykle keszowałem 

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry

keszobieg

  • DST 6.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20:00km/h
  • Kalorie 510kcal
  • Podjazdy 301m
  • Aktywność Bieganie
Czwartek, 15 października 2015 | dodano: 20.10.2015

znów z przygodami, pogoda odpycha, postanowiłem odłożyć rower i pobiec po kesze w Wąwozie Suliczanki. Całe stado keszy, myślę sobie, że szybko wpadną w moje ręce. Zaczyna bieg. Idzie dobrze, jest kilku pasjonatów biegu, po pierwszym km mam dziwne przeczucie w brzuchu, że zaraz będę potrzebować toalety. Tak też się dzieje, już mogę tylko iść, szukam dogodnego, ustronnego miejsca. Po wszystkim zaczynam szukać miejsca wejścia na szlak. Zaczynam od Suliczanki 2, bo inne gdzieś ominąłem. Był łatwy, przeszkadzał grzybiarz trochę. Miejsce super mimo mgły zasłaniającej wszystkie widoki, ale nadało to temu miejscu taki zjawiskowy klimat. Lecę następny numer 1. Hardkor, ślisko a muszę latać po mega spadzie. Bez upadku się nie obyło, już rezygnowałem gdy czytając poprzednie wpisy znów wróciłem i szukałem go tak, że znalazłem się na samym dole wąwozu, i nic. Ciężko było wyjść, znalazłem lżejsze podejście parę metrów dalej. Odpuszczam. Numer trzy szybko w miarę znalazłem choć łatwy do wypatrzenia nie był. Kolejny to już powtórka pierwszego, skakanie niebezpiecznie po drzewach, bez dobrego chwytu nie polecam nikomu tego kesza szukać. Różne opinie o tym keszu w logbooku są, ale nie każdy musi go zdobyć. Powoli się ściemnia a ja mam daleko do auta a i jeszcze ostatni piąty, który był w miejscu mi znanym, czasami tam przejeżdżałem. Wziąłem go od boku, nie od góry ale też wisiałem na drzewie. Takie to było dzis bieganie. Więcej wygibasów by odszukać kawałek plastiku, cżłowiek to ma coś jednak z głową by w zabawie tak ryzykować.  

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Bieg, Pieszo góry

Spicak :D

  • DST 7.27km
  • Czas 03:10
  • VAVG 26:08km/h
  • Kalorie 702kcal
  • Podjazdy 444m
  • Aktywność Chodzenie
Sobota, 10 października 2015 | dodano: 14.10.2015

ah jak ja uwielbiam to podejście, od razu wiem, że żyje :D
z Pavlem szybki wypad na spontanie przed Szklarska Poręba Parano za tydzień :D
ps. mijamy bikestatsową ekipę 

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry

Bardo Śląskie i najpiękniejsza linia kolejowa

  • DST 12.88km
  • Czas 07:01
  • VAVG 32:41km/h
  • Kalorie 1404kcal
  • Podjazdy 784m
  • Aktywność Chodzenie
Sobota, 3 października 2015 | dodano: 20.10.2015

to był ciekawy weekend, taki śmieszny i relaksujący, że długo po niedzielnym rowerze w domu miałem uśmiech na ustach.
W sobotę mieliśmy w planach wyjazd do Barda a potem powrót najpiękniejszą linią kolejową w Polsce. Problem polegał na tym, że dzień wcześniej obchodziliśmy moje urodziny, mniej lub bardziej udanie. Późno poszliśmy spać, z rana kac morderca, nie wszyscy pojawili się na dworcu, zebrała się szóstka. Dojazd przynajmniej dla mnie był ciężki, sucho w przełyku, ogólne zmieszanie, plus plotłem coś trzy po trzy o dzieciach koleżanki. Bardo przywitało nas piękną pogodą, śmiechu co niemiara, byliśmy w Bazylice, przeszliśmy drogę różańcową oglądając ciekawe kapliczki, zahaczyliśmy o drogę krzyżową, byliśmy przy krzyżu na obrywie skalnym, także z rzeczy kościelnych jesteśmy 4 niedziele do przodu. Zrobiliśmy mega ognisko nad rzeką, każdy się objadł rożnymi rzeczami, byliśmy lepiej przygotowani wszyscy niż jak na niejeden grill, każdy się dzielił co miał w plecaku. Jestem jednego nepomuka i ok. 7 keszy do przodu. Podróż powrotna z pięknymi widokami, nawet Paweł się przestraszył gdy mu się przysnęło, otworzył oczy a tu przepaść. Szkoda, że nie przejechaliśmy całej trasy, tzn tunelu najdłuższego w Polsce i najbardziej rozpoznawalnego w Wałbrzychu wiaduktu, a to wszystko przez kręcone sceny kaskaderskie w Jedlinie Zdrój. Z Głuszycy mieliśmy komunikacje zastępczą, przeżyliśmy szybką jazdę autobusem, kierowca się śpieszył byśmy zdążyli na następny pociąg. Jechał jak szalony, wąskie drogi, na styk z innymi autami się mijał, niektóre auta w mieście zjeżdżały na bok, co się dziwić gość w mieście jechał ok. 90km/h. Ale osiągnął cel, udało nam się wejść do pociągu. Na drugi dzień zaklepałem z Kudłatym na rower, działo się ...

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry

Czarnogóra - marszobieg po ostatni kesz

  • DST 16.90km
  • Czas 03:00
  • VAVG 10:39km/h
  • Kalorie 1342kcal
  • Podjazdy 662m
  • Aktywność Bieganie
Czwartek, 17 września 2015 | dodano: 25.09.2015

Jeden z ostatnich dni w Czarnogórze, musiałem iść w góry, niestety turystyka górska w tym kraju nie istnieje, więc cała podróż asfaltem byłą najważniejszą drogą przez góry, teraz otworzyli bezpieczniejszą drogę z płatnym tunelem. Wejście pod górę z Petrovac mogło zmęczyć ale nijak mają się te góry do tego co zastałem w Chorwacji. Piękne serpentyny i wschodzące nad górami słońce, morze spokoje i niekończące się. 
Przed miejscem ukrycia kesza, na poboczu, zobaczyłem ciekawą scenkę. Mianowicie, jakiś gość z Podgoricy wracał z porannej kąpieli w morzu (wnioskuje po ubraniu), opel kadet ledwo co po górę się toczył, wyminął mnie, a po stu metrach staje na poboczu. Wychodzi z auta wyraźnie zdenerwowany, zniesmaczony. Otwiera bagażnik z którego wyskakuje piesek, na widok pana szczęśliwy ale nie na długo, pancio wyciąga kijaszka i bije nim pieska, który ucieka w stronę skarpy. Gość na początku się nie przejął bo był zajęty wyciąganiem z bagażnika psiej "dwójeczki". Po chwili się przejął i nawoływał swojego pupila, który powrócił w końcu. 
Czyli był happy end. 
Ja tymczasem już wertowałem krzaki by znaleźć to po co przybyłem. W drogę powrotną zbiegałem, do domu wpadłem mega spocony, lało się ze mnie jeszcze długo, nawet przy śniadaniu, ale zimny browarek pomógł w tej sytuacji.


https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Pieszo góry, Czarnogóra 2015

Czarnogóra 2015 - Rezevici Monestry

  • DST 7.80km
  • Teren 7.80km
  • Czas 01:26
  • VAVG 11:01km/h
  • Kalorie 600kcal
  • Podjazdy 378m
  • Aktywność Bieganie
Niedziela, 13 września 2015 | dodano: 25.09.2015

Mimo urlopu poranki zawsze zaczynałem o 6:30, już wyuczony czas wstawania. Miałem w planach pobiec do miejscowości obok, przez fajne tunele by wspiąć się do góry by zdobyć kesz przy klasztorze. Bez rozgrzewki przeleciałem przez promenadę mijać wielu entuzjastów ruchu na urlopie z rana. Pierwszy podbieg potężny ok 10 procentowy zniszczył moje łydki i mięśnie przy piszczelu, wszystko tak napięte, że ledwo co szedłem. Chwila rozciągania i jest możliwy lekki trucht po równym terenie przez fajne tunele na plaże, stąd już tylko droga w górę, ale nawet nie próbuję biec. Przewyższeń ok. 300 metrów. Na szczycie klasztor i szybki kesz. Widoki super. Do pensjonatu już biegnę cały czas bez problemu.

https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/6...


Kategoria Czarnogóra 2015, Pieszo góry

Czarnogóra 2015 - Durmitor

  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 12:00km/h
  • Kalorie 376kcal
  • Podjazdy 178m
  • Aktywność Chodzenie
Piątek, 11 września 2015 | dodano: 30.09.2015

Wyjazd wcześnie rano, niestety mniej chodzenia więcej jeżdżenia autokarem z szalonym Zoranem jako przewodnikiem i jego świeżym kierowcą z tygodniowym stażem, po dwóch głębszych rakiji na odwagę. W tym miejscu należy zaznaczyć, że drogi są w miarę dobre, podobno jechaliśmy tymi najnowszymi, nie zmienia to faktu, że są dość kręte i niebezpieczne. Choć podobno był tylko jeden wypadek, gdzie rumuński autokar spadł w przepaść. Większość aut w kraju z lewej strony są przetarte, poobijane. Radzą nie wypożyczać auta tutaj osobą z małym doświadczeniem za kierownicą. Nasz kierowca przez większość trasy kierował jedną dłonią. Nawet się nie przestraszył gdy dwa razy inne auta szły nam mocno na czołówkę. Wyprzedzać to oni nie umieją, choć trzeba przyznać, że za dużo szans na drodze na to nie ma. Pogoda była świetna dopóki nie przejechaliśmy tunelu przed Zablijak, za tunelem byliśmy w chmurach, na postoju gdzie miał być wspaniały widok na szczyty zobaczyliśmy ... niebo, po kilkunastu minutach lekko się odsłoniły góry ale zdjęcia tego nie oddają - chyba jak zawsze.
Jedynym spacerem była podróż do Czarnego Jeziora, odpowiednik naszego Morskiego Oka. Piękne góry wokół, piękny kolor jeziora w którym można się kąpać. Postanowiłem, że okrążę je sobie, w szybkim spacerze. Ania wolała nie ryzykować i została na miejscu, bała się że niestarczy nam czasu. Zdążyłem, można powiedzieć, że polizałem Durmitor, krocząc u jego podstawy, wspinając się gdzieniegdzie po skałach robiąc zdjęcia jak nawiedzony skośnooki. Prawie podjęliśmy jednego kesza, znaleźliśmy miejsce ukrycia, ale obok stała pani ze swoim straganem wiec tylko fota, nie można na przypale tam szukać pojemnika. 

Kolejnym etapem podróży był most na rzece Tara, bombardują mnie telefony z Polski, Ania rozmyśla się z pomysłu przejażdżki na tyrolce, ja nawet o tym nie myślałem. Kanion jest podobno drugim na świecie, wiadomo za jakim. Następnie zjeżdżamy autokarem w dół rzeki, podziwiamy jej kolor i ściany kanionu. Okazało się, że Czarnogóry zrobili tunele w tych skałach i przez cały kraj idzie tu trasa kolejowa. Wariaci, podobno budowali trasę 20 lat i jest fajny filmik na YT z tego przedsięwzięcia. (niestety nie możemy go znaleźć)


Następna stacja - Klasztor Moraca, fak, jakbym wiedział to bym spisał sobie kesza, no nic zwiedzamy klasztor, ja środek, Ania toalety :) potem dołącza do mnie. W środku pełno ikon, tak byłem zaciekawiony, zapatrzony, że obok siebie w odległości paru kroków nie dostrzegłem młodego zakonnika przyglądającemu się mi i stojącego w bezruchu. Przestraszyłem się, miał długą brodę, zapuszczają na podobieństwo Chrystusa (to fakt a nie moja teoria). Po chwili dają nam przeżegnać się przy relikwiach ręki św. Charłampa, od razu przypominam sobie świetną książkę w tym temacie U.Eco "Baudolino", która rzuca światło jak to powstawały te relikwie - hehe. Zwiedzamy kanion rzeki Morac, też przepiękny i wielki. W pewnym momencie stajemy przy samej skarpie na mały postój i zdjęcia. Było strasznie, ludzie krzyczeli by kierowca tu nie stawał i jechał dalej. Wracamy do Petrovac, w stolicy - Podgoricy przez środek drogi przebiega stado koni.  Mijamy ponownie graniczne z Albanią Jezioro Szkoderskie. Wycieczka pełna wrażeń, chciałbym tam pochodzić po tych górach kiedyś.


Kategoria Czarnogóra 2015, Pieszo góry