Mało czasu, szybkie rundki
Dystans całkowity: | 3876.04 km (w terenie 1025.90 km; 26.47%) |
Czas w ruchu: | 205:31 |
Średnia prędkość: | 17.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.80 km/h |
Suma podjazdów: | 40404 m |
Suma kalorii: | 128410 kcal |
Liczba aktywności: | 168 |
Średnio na aktywność: | 23.07 km i 1h 19m |
Więcej statystyk |
targaj balla w Szczawnie
-
DST
21.94km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:08
-
VAVG
19.36km/h
-
Kalorie 793kcal
-
Podjazdy
253m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
coś tam pograć ale zapomniałem wyłączyć edmunda więc sobie leciał :P
https://www.endomondo.com/users/6771062/workouts/5...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
Targaj balla - Szczawno Zdrój
-
DST
21.62km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:08
-
VAVG
19.08km/h
-
Kalorie 829kcal
-
Podjazdy
224m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
pierwszy rower po wyprawie i pierwsze granie.
Ciężko się jechało i też grało, liczne skurcze łydek ale tak się robi formę na sezon.
Coś za długo grałem i lekko się ściemniło, powrót w lesie nocą, było tak ciemno, że bym prawie znajomą potrącił, która biegała z koleżankami. Zapomniałem w ogóle o zakazie wstępu do lasu :D
http://app.endomondo.com/workouts/581015591/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
targaj balla w szczawnie
-
DST
19.43km
-
Czas
00:46
-
VAVG
25.34km/h
-
Kalorie 562kcal
-
Podjazdy
226m
-
Sprzęt Bestia
-
Aktywność Jazda na rowerze
granie na całym boisku, jakieś staruchy nas rozwaliły, pierwszy raz od nie wiem kiedy tyle się nabiegałem, w tą pogodę - morderstwo, zmęczony mega
http://app.endomondo.com/workouts/565504807/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
jak nie idzie to nie idzie
-
DST
11.40km
-
Teren
9.00km
-
Czas
00:49
-
VAVG
13.96km/h
-
Kalorie 497kcal
-
Podjazdy
222m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
po nerwowym weekendzie a jakże nerwowy poniedziałek.
uważałem, że choć dziś może pojeżdżę dłużej, zrelaksuje się po nudnym weekendzie, nie licząc może uniknięcia dzwona w Szczawnie Zdrój, bo razem z Pająkiem miałem mokro, człowiek uczy się całe życie. Kiedyś dodałem do swojego życia zasadę ograniczonego zaufania do kierowców w stosunku do pieszych. Jak przechodzę po pasach na jednokierunkowej patrzę w dwie strony aby jakiś wariat mnie nie potrącił jadąc pod prąd. I tą zasadę muszę wdrożyć kiedy prowadzę auto. Wystarczyłoby żebym skręcał w lewo i nie uniknął bym tego rozpędzonego głąba.
... to może relax jazda na rowerze + keszowanie ... a dupa tam. Skrzynki lekko mówiąc w miejscach złych - mrowisko wielkich mrówek lub w krzaku z kolcami dzikiej róży - geniusz, troll (jeszcze napisał, że w jego mniemaniu dobrze ukryte - zjeb). Dodatkowo jadąc cały we krwi, pogryziony przez owady naglę czuję brak stabilności w siodełku, czyli powrót 5 km na stojąco z siodełkiem w kieszeni.
Jedyny plus to test pulsometru, teraz tylko muszę nauczyć się czytać z niego dane.
Może mały plus we wtorek, wizyta u kardiologa i jeden z (nie moich) problemów jazdy odpadnie, oby. Reszta ciężko, nieustanna walka za każdym razem, aż się odechciewa wszystkiego.
http://app.endomondo.com/workouts/564743622/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
III SOWIOGÓRSKI MARATON GÓRSKI po weselu
-
DST
25.47km
-
Teren
25.47km
-
Czas
01:49
-
VAVG
14.02km/h
-
Kalorie 1316kcal
-
Podjazdy
952m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
no to się nazywa weekend. plan zakładał, że pojadę albo jako pomocnik albo jako uczestnik zawodów. w zależności jakie będzie wesele...ejj wesele było świetne, dziewczyna i mama mają bóle mięśni bez maratonu rowerowego :P
Przyjechałem w mocnym stanie alkoholowym o 4 do domu, po 7 obudził mnie sąsiad i jego kochanka imieniem wiertarka, dzięki sąsiad.
co dziwne nie zdążałem mieć kaca, lekko skołowany zjadłem śniadanie i podjąłem decyzję, że przejadę maraton. W międzyczasie przyjechał Zielony, który pomógł mi się zebrać i przyszykować. Jedziemy na styk, dodatkowo trafiamy na objazd przez Dzierżoniów gdzie tracimy cenny czas ale na miejscu jest tyle chętnych, że biuro zawodów nie daje rady i start został przesunięty na późniejszą godzinę dzięki czemu na spokojnie się zapisujemy.
Na starcie wymieszani amatorzy i profesjonaliści (średnia ponad 24km/h sick!!!). Zastanawiam się czy jechać mini czy tak jak zadeklarowałem mega. Dodatkowo bliżej nieznana mi osoba puszcza przeokropnego bąka. Plebs, dzicz i trolle :P
Początkowe kilometry słabe, dużo mnie wyprzedziło a ja zero pary w nogach, nie było czym kręcić, czekam na jakiś krótki zjazd ale nic z tego. Ale jak się doczekałem to chciałem by się skończył, długi kamienisty dodatkowo zaliczyłem chyba każde błoto. Po wyścigu mógł ktoś stwierdzić na podstawie mojego wyglądu a innych, że jechałem inny maraton. Kolejny podjazd i wreszcie kogoś zaczynam wyprzedzać, potem kilku mnie i tak to jakoś leci, w pewnym momencie jechał za mną gość, który oddychał tak samo ciężko na podjeździe jak Kudłaty, zrobiło się jeszcze śmieszniej gdy innemu gościowi za szwankowały przełożenia i łańcuch, stanął i w dość osobisty i ciekawy sposób powiedział o swoich uczuciach w stosunku do roweru :). Kiedy maiłem swoją największą bombę to jechałem za piękną panią w legginsach, true motivation. Właśnie po jej wyprzedzeniu...długo walczyła ze mną zacząłem o wiele lepiej jechać, szybciej pokonywałem krótkie podjazdy na stojąco dzięki czemu przegoniłem wiele osób. na całej trasie walczyłem z jakimś typem w zielonej koszulce, cały czas się przeganialiśmy, okazało się, że był szybszy na zjazdach. Ogółem trzymałem się swojej taktyki z korektami Ziela na maratony, a więc "bez spiny na początku", "podjazdy rób swoim tempem" i mój ulubiony, który miałem nie powtórzyć "omiń bufet", od razu wiadomo, które myśli jego a które moje, ale tyle osób przegoniłem biorąc jednego banana i kilka ciastek, napełniając kieszenie trochę no i bidon. jadłem po drodze, nawet chyba pani złapała mnie w obiektywie.
Kiedy usłyszałem, od jakiegoś członka ekipy obsługującej na ostrym 90stopniowym nawrocie, że to ostatni podjazd, dostałem nowych pokładów mocy. co prawda nie było już męczących długich podjazdów ale ogółem jakieś były, krótkie. Walczyłem o miejsca, niestety w pewnym miejscu pojechałem gdzieś indziej niż powinienem, 100m zrobiłem ale na szczęście zawróciłem. Wyprzedziło mnie dwóch facetów i jedna kobieta. Liczyłem, że będzie podjazd i ich dogonię. Podjazd się pojawił, oni na siedząco ja na stojąco, jednego wyprzedziłem, dwójce usiadłem na koło ale zaczął się singlowy odcinek, techniczny. Jak pokazał inny Świebodziczanin dało się wyprzedzać wymijać na tym odcinku, jechał MEGA, ja go rozpoznałem więc przepuściłem, pani przed chyba go nie słyszała i walił obok niej, uważając by nie wyskoczyć ze skoczni w górę. Ja poczekałem już na ostatnie szutrowe metry. Udało się ich wziąć przed ostatnią prostą, gość walczył ale waliłem w pedały mocno.
Wynik: 1:48:23 (MINI)
śr. 12,86 km/h
M2 24/34
open 84/137
źródło: ultimasport
Może mogło być lepiej a może gorzej, ale pogoda plus wesele do późna jakoś odstraszały od dystansu mega, w sumie powinienem się cieszyć, że nie maiłem skurczów po takiej ilości alkoholu, może to zasługa magnezu łykniętego przed weselem. Było fajnie, wynik jakoś się udał czyli do następnego ...
http://app.endomondo.com/workouts/555231838/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
ptaszek ćwierka czyli kesz zasadzony
-
DST
11.76km
-
Teren
6.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
14.11km/h
-
Kalorie 610kcal
-
Podjazdy
402m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
kesz na miejscu teraz weryfikacja i czekam na pierwszych znalazców :)
http://app.endomondo.com/workouts/553639849/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
kapeć na Starym Książu
-
DST
6.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
15.65km/h
-
Kalorie 283kcal
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
pełno energii, super humor, udało się wyciągnąć nawet Kudłatego do wyprawy. na moje nieszczęście szybko się popsuło - pierwszy mostek na starym i od razu skok na szkło - reszta to prowadzenie kilka km roweru do domu, ale Kudłaty towarzyszył więc mieliśmy czas by sobie pogadać bo dawno się nie widzieliśmy.
http://app.endomondo.com/workouts/552261072/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
po Chełmcu, podjazd do Cieszowa na grilla
-
DST
4.72km
-
Czas
00:17
-
VAVG
16.66km/h
-
Kalorie 154kcal
-
Podjazdy
142m
-
Sprzęt Bestia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
znów keszowo
-
DST
14.34km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:17
-
VAVG
11.17km/h
-
Kalorie 934kcal
-
Podjazdy
340m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
znów singiel w celu zamontowania mojego nowego kesza, niestety kilka rzeczy zapomniałem, m.in. pisadła więc miejsce przyszykowane czeka na skrzynkę. zjechałem przy okazji zjazd, którego nigdy nie zjechałem przed Starym Książem, radość nie trwala długo - mocno wjebałem się w strumyk - błoto.
dodatkowo odpierałem atak trzech górali, ja wyjechałem z Doliny Różaneczników, oni natomiast od boku, liczyłem, że im się przyjże tak naprawdę, zawsze to lepiej z kimś jechać ale taką spinę zrobiłem pod górę, że ich zostawiłem. ostatnio coś dużo nowych twarzy w mieście, ska, gdzie, dokąd - trzeba to ustalić :)
przy okazji znalezione trzy kesze
http://app.endomondo.com/workouts/548503273/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki
zabawa w Szczawnie Zdroju
-
DST
27.54km
-
Teren
13.54km
-
Czas
01:55
-
VAVG
14.37km/h
-
Kalorie 1395kcal
-
Podjazdy
558m
-
Sprzęt THE BLACK ONE
-
Aktywność Jazda na rowerze
wyjazd na Słoneczną Polanę. 3 x zjechany tor i świdrowanie po okolicznych ścieżkach. kilka mega zjazdów i mega podjazdów
http://app.endomondo.com/workouts/546675076/677106...
Kategoria Mało czasu, szybkie rundki